On rzekł: Przyjdź! Piotr wyszedł z łodzi, i krocząc po wodzie, przyszedł do Jezusa.

4 SIERPNIA 2020
Wtorek
Wtorek XVIII tygodnia zwykłego
Czytania: (Jr 30,1-2.12-15.18-22); (Ps 102,16-23.29); Aklamacja (Ps 130,5); (Mt 14,22-36);


Jezus kroczy po jeziorze...to wydarzenie pierwszoplanowe w dzisiejszej Ewangelii.
Uczniowie widząc Go, myślą, że to zjawa, ale Jezus uspokaja ich.
Odwagi! To ja jestem...Nie bójcie...
My również mamy często takie sytuacje...
Mrok, burza.
Nasza duchowa łódź miotana jest falami, wiatry przeciwne wieją...
A my nie wiemy, co dalej...
I wtedy zjawia się Jezus...łamiąc standardy...przychodzi po jeziorze...
Może i nam wydawać się, że to zjawa...
że wydaje nam się...
Ale to On..
.I zapewnia nas o tym mówiąc każdemu z nas: Nie bój się! 
To Ja...Ja jestem z Tobą...i zawsze będę...
Nawet w najmroczniejszej godzinie będę stać obok...
i przyjdę ci z pomocą...

Piotr widząc Jezusa kroczącego po jeziorze mówi: 
Panie jeśli to Ty, każ mi przyjść do siebie po wodzie. 
A Jezus mówi: Przyjdź. 
I Piotr idzie, choć wydaje się to pozornie niemożliwe.
Piotr również łamie schemat...
Jednak w pewnym momencie wieje silny wiatr, 
a Piotr wystraszony zaczyna tonąć...
Woła zatem Jezusa na pomoc: Panie ratuj! 
A Jezus wyciąga rękę, pomaga mu...
i pyta: Czemu zwątpiłeś, małej wiary...

Ta scena również i nam nie jest obca.
W naszym życiu są takie sytuacje, że mamy ochotę robić rzeczy wielkie...
mamy świadomość, że Jezus jest z nami...
że Bóg sprzyja naszym zamierzeniom...
i z zapałem bierzemy się do pracy...
Ale wystarczy jedna mała wątpliwość, by wszystko się zawaliło....
Tak jak Piotr...kroczył po jeziorze, dokonywał rzeczy niesamowitej....
ale kiedy wystraszył się, zwątpił w swoje możliwości...
A może zwątpił w to, że Jezus jest obok...
w to, że kiedy On jest obok, nic mu się nie stanie...
i wtedy zaczął tonąć...
My także toniemy...
i wtedy gdy zapominamy o tym, by patrzeć w oczy Jezusowi..
.i z wiarą w Niego przystępować do wypełniania naszych codziennych zadań.

Ale to nigdy nie jest koniec...
Bo nawet kiedy toniemy, możemy zwrócić się po pomoc...
a Jezus nas uratuje...
owszem, być może spyta i nas: Czemu zwątpiłeś, małej wiary? 
ale mimo to zawsze będziemy mogli liczyć, że w tym trudnym przypadku...
On stanie po naszej stronie, poda nam rękę...
I pokaże swoją Chwałę...
Uczniowie widząc ten znak wyznali: prawdziwie jesteś Synem Bożym...
I my wyznawajmy tę Prawdę...każdego dnia..
.a nie tylko wtedy, kiedy doświadczymy, jak Jezus wyciąga nas z wzburzonego jeziora...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.

Dwaj uczniowie Jezusa byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy.