Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony.
25 CZERWCA 2020
Czwartek
XII tygodnia zwykłego
Czytania: (2 Krl 24,8-17); (Ps 79,1-5.8-9); Aklamacja (1 P 1,25); (Mt 7,21-29);
Dziś w Ewangelii św. Mateusza dostajemy fragment z przypowieścią o dwóch budowlach: na piasku i na skale. Każdego kto słucha i wypełnia można porównać z człowiekiem budującym na skale, każdego kto słucha, ale nie wypełnia można porównać z człowiekiem budującym na piasku. Żeby znaleźć potwierdzenie tych słów, wystarczy spojrzeć w Stary Testament i fragmenty z księgi królewskiej...jakie czytane były przez ostatnie dni...
Każdy, kto pełnił Wolę Boga...mówiąc kolokwialnie - dobrze na tym wychodził... Wystarczyło się przeciwstawić Bożej Woli, Bożemu Prawu a w życiu całego państwa działy się nieszczęścia. Księgi królewskie opisują liczne wojny, jakie musieli staczać królowie Izraela. Czytamy o rozkwicie i upadku tego państwa.
Dzisiejszy fragment przybliża wydarzenie, które nazywamy Przesiedleniem Babilońskim...To była druga z kolei niewola(pierwszą była egipska) Bóg w taki sposób doświadcza Naród Wybrany...ale nie opuszcza go...posyła proroków, sędziów... ustanawia pierwszych królów...ale także zrzuca tych królów z tronu... wróćmy jednak do Ewangelii na dziś...
W tym fragmencie na początku Jezus mówi: nie każdy kto mi mówi Panie, Panie wejdzie do królestwa Bożego .Dalej jest jeszcze mocniej. Wielu powie w owym dniu: Panie przecież prorokowaliśmy, czyniliśmy cuda, głosiliśmy Twoje imię po całym świecie. A Pan odpowie: Nie znam was...
Dlaczego? Można zadać takie pytanie...
Bo "wołanie Panie, Panie" to nie wszystko....nie wystarczy mówić o Bogu
nie wystarczy zaczytywać się w religijnych lekturach, nie wystarczy wykładać teologię duchowości na uniwersytecie. Ba! nie wystarczy być ewangelizatorem, jeżeli to, co mówimy nie pokrywa się ze stylem naszego życia. Sporo można spotkać takiej duchowej hipokryzji. Mamy nawet stare przysłowie: modli się przed figurą, ale diabła ma za skórą...Chyba właśnie o to chodziło Jezusowi...
By lepiej zrozumieć sens tych słów...Jezus opowiada przypowieść o dwóch budowlach. A właściwie dwóch fundamentach budowli. Zestawia ze sobą skałę i piasek. Jest to bardzo wyraźny obraz...
Skała to coś trwałego, niezniszczalnego wręcz. Piasek to nietrwały materiał. Wystarczy oczyma wyobraźni przywołać obraz zamków z piasku, jakie budowało się na plaży. Jeden przypływ - zamku nie było....
Czym, więc jest ten trwały fundament? Czytamy: Do człowieka, który buduje na skale, można porównać każdego kto słów moich słucha i wypełnia, czyli wciela w życie, żyje Ewangelią a nie tylko ją czyta czy powtarza. Bo można stać się nawet ekspertem, który strzela cytatami z Biblii, niczym z karabinu maszynowego, ale jednocześnie być obojętnym na głos Boga, który mówi przez swoją Świętą Księgę... Można też słowa przyjmować powierzchownie. Budować swoje życie na chwilowych poruszeniach serca. Bo coś mnie dotknęło...wzruszyło...ale to były chwilowe emocje...
W ten sposób stajemy się ludźmi uzależnionymi od bodźców, które nas będą poruszać. Jeżeli nie wzruszę się kazaniem księdza, pójdę do kina na melodramat i sobie popłaczę. Albo włączę sobie komedię i oczyszczę swój umysł przez śmiech...
Mogę też pójść do baru...i zagłuszyć myśli i natchnienia kuflem piwa...
A w relacjach, związkach? Trochę seksu przed ślubem nie zaszkodzi, w końcu się kochamy...
A potem znowu przychodzi niedzielna msza...i ksiądz "walnął" takie piękne kazanie, że chyba się jednak nawrócę...
Młody jeszcze jestem - mam czas...
Czy takie myślenie wydaje nam się znajome? Może dotyczy kogoś bliskiego z naszego otoczenia? A może nas samych. To właśnie budowanie na piasku. Niby wszystko jest OK...
Aż tu nagle...
przychodzi burza...i fala tsunami rozmywa piaskowe fundamenty...
a nasza "willa za dwa miliony" zamienia się w stertę kamieni....
Zatem...wybierajmy...jak chcemy budować... dopóki nie jest za późno.
Czwartek
XII tygodnia zwykłego
Czytania: (2 Krl 24,8-17); (Ps 79,1-5.8-9); Aklamacja (1 P 1,25); (Mt 7,21-29);
Dziś w Ewangelii św. Mateusza dostajemy fragment z przypowieścią o dwóch budowlach: na piasku i na skale. Każdego kto słucha i wypełnia można porównać z człowiekiem budującym na skale, każdego kto słucha, ale nie wypełnia można porównać z człowiekiem budującym na piasku. Żeby znaleźć potwierdzenie tych słów, wystarczy spojrzeć w Stary Testament i fragmenty z księgi królewskiej...jakie czytane były przez ostatnie dni...
Każdy, kto pełnił Wolę Boga...mówiąc kolokwialnie - dobrze na tym wychodził... Wystarczyło się przeciwstawić Bożej Woli, Bożemu Prawu a w życiu całego państwa działy się nieszczęścia. Księgi królewskie opisują liczne wojny, jakie musieli staczać królowie Izraela. Czytamy o rozkwicie i upadku tego państwa.
Dzisiejszy fragment przybliża wydarzenie, które nazywamy Przesiedleniem Babilońskim...To była druga z kolei niewola(pierwszą była egipska) Bóg w taki sposób doświadcza Naród Wybrany...ale nie opuszcza go...posyła proroków, sędziów... ustanawia pierwszych królów...ale także zrzuca tych królów z tronu... wróćmy jednak do Ewangelii na dziś...
W tym fragmencie na początku Jezus mówi: nie każdy kto mi mówi Panie, Panie wejdzie do królestwa Bożego .Dalej jest jeszcze mocniej. Wielu powie w owym dniu: Panie przecież prorokowaliśmy, czyniliśmy cuda, głosiliśmy Twoje imię po całym świecie. A Pan odpowie: Nie znam was...
Dlaczego? Można zadać takie pytanie...
Bo "wołanie Panie, Panie" to nie wszystko....nie wystarczy mówić o Bogu
nie wystarczy zaczytywać się w religijnych lekturach, nie wystarczy wykładać teologię duchowości na uniwersytecie. Ba! nie wystarczy być ewangelizatorem, jeżeli to, co mówimy nie pokrywa się ze stylem naszego życia. Sporo można spotkać takiej duchowej hipokryzji. Mamy nawet stare przysłowie: modli się przed figurą, ale diabła ma za skórą...Chyba właśnie o to chodziło Jezusowi...
By lepiej zrozumieć sens tych słów...Jezus opowiada przypowieść o dwóch budowlach. A właściwie dwóch fundamentach budowli. Zestawia ze sobą skałę i piasek. Jest to bardzo wyraźny obraz...
Skała to coś trwałego, niezniszczalnego wręcz. Piasek to nietrwały materiał. Wystarczy oczyma wyobraźni przywołać obraz zamków z piasku, jakie budowało się na plaży. Jeden przypływ - zamku nie było....
Czym, więc jest ten trwały fundament? Czytamy: Do człowieka, który buduje na skale, można porównać każdego kto słów moich słucha i wypełnia, czyli wciela w życie, żyje Ewangelią a nie tylko ją czyta czy powtarza. Bo można stać się nawet ekspertem, który strzela cytatami z Biblii, niczym z karabinu maszynowego, ale jednocześnie być obojętnym na głos Boga, który mówi przez swoją Świętą Księgę... Można też słowa przyjmować powierzchownie. Budować swoje życie na chwilowych poruszeniach serca. Bo coś mnie dotknęło...wzruszyło...ale to były chwilowe emocje...
W ten sposób stajemy się ludźmi uzależnionymi od bodźców, które nas będą poruszać. Jeżeli nie wzruszę się kazaniem księdza, pójdę do kina na melodramat i sobie popłaczę. Albo włączę sobie komedię i oczyszczę swój umysł przez śmiech...
Mogę też pójść do baru...i zagłuszyć myśli i natchnienia kuflem piwa...
A w relacjach, związkach? Trochę seksu przed ślubem nie zaszkodzi, w końcu się kochamy...
A potem znowu przychodzi niedzielna msza...i ksiądz "walnął" takie piękne kazanie, że chyba się jednak nawrócę...
Młody jeszcze jestem - mam czas...
Czy takie myślenie wydaje nam się znajome? Może dotyczy kogoś bliskiego z naszego otoczenia? A może nas samych. To właśnie budowanie na piasku. Niby wszystko jest OK...
Aż tu nagle...
przychodzi burza...i fala tsunami rozmywa piaskowe fundamenty...
a nasza "willa za dwa miliony" zamienia się w stertę kamieni....
Zatem...wybierajmy...jak chcemy budować... dopóki nie jest za późno.
Komentarze
Prześlij komentarz