Niech się nie trwoży serce wasze.

10 MAJA 2020
Niedziela
Piąta Niedziela Wielkanocna
Czytania: (Dz 6, 1-7); (Ps 33 (32), 1-2. 4-5. 18-19); (1 P 2, 4-9); Aklamacja; (J 14, 1-12 );



Wielu z Was powyższy tekst może się wydać dziwnie znajomy. Może ktoś spyta: Hej czy przypadkiem się nie pomyliłeś? Przecież fragmenty dzisiejszej perykopy słyszeliśmy w ostatnich dniach. Rzeczywiście kolejny raz zatrzymujemy się nad tym fragmentem. Można więc zadać sobie pytanie: dlaczego? Co takiego jest w czternastym rozdziale Jana wersach 1 - 12 że słyszymy go tak często w tak krótkim odstępie czasu? I czy mogę jeszcze coś więcej z niego wyciągnąć? Czy mogę napisać komentarz, który nie będzie powtarzaniem trzy razy tych samych myśli?

Spróbuję zatem wyciągnąć z tej Ewangelii na dziś jakieś poruszające myśli, które - mam nadzieję - będą świeże, nowe... niepowtarzalne. W końcu wierzę, że Słowo Boże jest żywe i skuteczne.
Tym razem będzie w punktach.

1. Jezus rozpoczyna swoją mowę od słów niech się nie trwoży serce wasze. I tutaj chyba jest całą tajemnica tak częstego powracania do tego fragmentu. Ciągle musimy słyszeć. Niech się nie trwoży serce Twoje. Nie bój się, nie lękaj się... Ktoś kiedyś powiedział, że na kartach Biblii zdanie nie lękaj się/ nie bój się (oczywiście w grę wchodzą wszystkie synonimy) pojawia się 365 razy. Nie mogę tego na 100% potwierdzić, ale autor tej tezy chce powiedzieć nam, że Bóg każdego dnia chce usuwać z naszego serca lęk. Chce obdarzać nas odwagą. Odwagą do czynienia rzeczy wielkich, do pójścia za Nim. W tym kontekście Jezus wzywa uczniów do odwagi. A taka Boża Odwaga rodzi się z wiary.
Wiary w Chrystusa, ale i wiary Chrystusowi.

2. Jezus mówi uczniom o tym, że idzie do Domu Ojca, w którym jest "mieszkań wiele". Że idzie im przygotować miejsce, a potem zabierze ich do siebie, by przebywali razem z Nim. Niby nie ma tutaj nic trudnego do zrozumienia. Przynajmniej dla nas - współczesnych. Chciałbym jednak zatrzymać się na tym fragmencie, bo przygotowując się do tego znalazłem ciekawe analizy w oparciu o oryginalny tekst grecki. W tym fragmencie Jezus mówiąc o Domu Ojca używa słówka oikia. Oczywiście oznacza ono dom, ale nie jako budynek mieszkalny, ale ognisko domowe, więzi rodzinne, atmosferę.
W tym słówku zawiera się poczucie ciepła, intymności, serdeczności, poczucie bycia "u siebie w domu".  Czujemy to? Tak jak w angielskim mamy house i home. Oba słowa oznaczają dom, ale rozumiany w innym kontekście. Trochę się w tym punkcie rozpisałem a jest jeszcze jedno słówko greckie: mone/monai. (mieszkanie) Gdyby pobawić się w słowotwórstwo, można zobaczyć, że z tego słowa wywodzi się monastycyzm i monaster (czyli klasztor) a także angielskie monk (mnich)
Mówimy zatem o mieszkaniu w pewnej społeczności przypominającej klasztor, w którym wszyscy mówią do siebie bracie/siostro.

3. Filip chce zobaczyć Ojca a Jezus daje do zrozumienia, że kto Jego zobaczył, zobaczył też Ojca.
Jezus przyszedł na świat aby odsłonić, objawić prawdziwe oblicze Ojca. Od tej pory nie możemy mówić o Bogu w oderwaniu od Jezusa. Nie można nie mówić o Jezusie, mówiąc jednocześnie o Bogu. Bóg, który jest niepojęty, niezmierzony, nieogarniony, który przekracza nasze wszelkie myśli, nasze wyobrażenia, chce być poznany. Chce być spotkany...ale przede wszystkim chce być kochany w Swoim Synu. Stare przysłowie mówi. Jaki ojciec, taki syn. A Jezus mówi: Ja i Ojciec jedno jesteśmy.

4. Jezus wskazuje, że poznanie Boga może dokonać się jeszcze jeden sposób. Boga możemy spotkać, doświadczyć, odnaleźć w drugim człowieku, w uczniu Chrystusa. W każdym z nas - wierzących.
Kto wierzy w Jezusa, będzie dokonywać takich dzieł jak On... a nawet większe niż On. Nasze czyny, podobne do czynów Jezusa, „a nawet większe”, objawiają Boga. Są to czyny przebaczenia, miłosierdzia, ofiary, poświęcenia, dobroci, miłości. To piękna obietnica i piękna perspektywa.
I na tej myśli chcę się zatrzymać...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.

Dwaj uczniowie Jezusa byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy.