Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on.

15 GRUDNIA 2019
Niedziela
Niedziela - III Niedziela adwentu
Czytania: (Iz 35,1-6a.10); (Ps 146,7.8-9a.9bc-10); (Jk 5,7-10); Aklamacja (Iz 61,1); (Mt 11,2-11);


Akcja dzisiejszej Ewangelii toczy się już po uwięzieniu Jana Chrzciciela. Mateusz relacjonuje, że w więzieniu Jan usłyszał o czynach Jezusa. O Jego cudach. Wysłał, więc do Niego swoich uczniów z pytaniem: Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać? To dość ciekawe pytanie, bo gdy czytamy pierwsze rozdziały Ewangelii Mateusza, Jan rozpoznaje w Jezusie Mesjasza, mówiąc Mu. To ja potrzebuję chrztu od Ciebie. W przypisach do tego wersu znalazłem takie wyjaśnienia:

1. Jan wiedział, że Jezus jest Mesjaszem (czego dowód odnajdujemy u Jana, kiedy mówi: Oto Baranek Boży...) Ale Jan jednocześnie tkwi w pojęciach  żydowskich dotyczących Mesjasza. Czyli o tym, że Mesjasz przyjdzie dwukrotnie. W tym ujęciu Mesjasz powinien rozpocząć swoją działalność od chrztu ogniem, czyli sądu na grzesznikach. Tymczasem uczniowie Jana opowiadają mu o czynach Jezusa, które nie mają nic wspólnego z karaniem grzeszników, z sądem nad zepsutym światem. Wręcz przeciwnie. Jezus głosi miłość, przebaczenie, miłosierdzie. Daje do zrozumienia, że Bóg szczególnie umiłował ludzi słabych. Stąd też to zapytanie Jana. To pewien rodzaj zniecierpliwienia. Domaganie się wymierzenia sprawiedliwości zepsutemu, złemu światu. To pierwsze wyjaśnienie...
Ale jest i drugie...

2. Jan osobiście nie ma żadnych wątpliwości, co do tego Kim jest Jezus. Ale zadaje swoje pytanie w imieniu całego Izraela. W imieniu tych, którzy byli niepewni tego, kto to jest Jezus. Chce Go skłonić do wyraźnej deklaracji wobec ludu.

Nie wiem, która opcja jest lepsza, prawdziwsza, ciekawsza... Ja skłaniałbym się ku drugiej. Ale wróćmy do Ewangelii :)

Jezus odpowiada uczniom Jana: „Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi”. Jezus nie odpowiada jednoznacznie. Nie mówi wprost. Tak to ja... albo Nie, nie... mesjasz dopiero przyjdzie. On daje o sobie świadectwo. I to całkiem niedwuznacznie. Udowadnia, że na Nim spełniają się zapowiadane u Izajasza proroctwa mesjańskie. Które?

W ów dzień głusi usłyszą słowa księgi
a oczy niewidomych, wolne od mroku
i od ciemności, będą widzieć. (Iz 29,18)

Wtedy przejrzą oczy niewidomych
i uszy głuchych się otworzą.
Wtedy chromy wyskoczy jak jeleń
i język niemych wesoło krzyknie. (Iz 35, 5-6)

Co te fragmentu nam mówią? A no to, że Mesjasz nie jest mścicielem, ale Mesjaszem dobroczyńcą.
Zaczyna swoją działalność nie od kary, ale od dobrodziejstw zbawienia.

Kiedy uczniowie Jana odchodzą, Jezus daje świadectwo o Janie. Pyta zebrany tłum. Kim dla nich był Jan. To oczywiście pytanie retoryczne. Chodzi o to, by każdy odpowiedział w swoim sercu... Za kogo uważał Jana Chrzciciela. Na pewno nie był on trzciną kołysaną przez wiatr. Nie ulegał wpływom, nie był konformistą. Miał swoje zasady i pozostał im wierny do końca.

Nie był też człowiekiem w miękkich szatach. Nie miał żadnego wpływu politycznego ani społecznego. Owszem był synem kapłana, ale nie należał do kasty kapłanów. Odciął się od tego świata i poszedł na pustynię. Nie interesowała go kariera. Interesowała go misja, jaką dostał od Boga.

I Jezus puentuje swoje świadectwo o Janie. On jest tym, o którym napisano: Oto Ja posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby Ci przygotował drogę. To ktoś więcej niż prorok. To wysłannik zapowiadający Mesjasza. Żydzi wierzyli, że będzie to Eliasz, który powtórnie przyjdzie. Oczywiście liczyli oni, że Eliasz przybędzie na ognistym rydwanie. Ale Jezus rozwiewa te wątpliwości i wskazuje na Jana mówiąc, że nie było większego wśród urodzonych z niewiast.

Cała ta dzisiejsza Ewangelia zdaje się nie mieć dla nas żadnej nauki... Bo tutaj ktoś pyta o Jezusa i Jezus daje o sobie świadectwo. A potem daje świadectwo o Janie. Wiemy, więc że Jezus jest Mesjaszem, który przyszedł aby dobrze czynić tym, co się źle mają. A Jan jest tym, który przyszedł, aby przygotować Mu drogę... Ale na samiutkim końcu jest jedna malutka myśl: najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on. 

Co to znaczy? Jan Chrzciciel to ostatni prorok Starego Testamentu. Jezus wprost  nazywa go Eliaszem Jana Chrzciciela, ale jednocześnie stwierdza, że każdy kto jest w Królestwie Niebieskim większy jest niż Jan. Gdzie tu sens i gdzie tu logika? Kto tak naprawdę jest wielki, a kto jest „nikim”?
Jan działał w Mocy Ducha. Jezus wprowadza królestwo niebieskie, w którym działa Duch Święty. My również zostaliśmy namaszczeni Duchem Świętym. Zostaliśmy zatem uzdolnieni do czynienia rzeczy wielkich. Większych niż te, które działali prorocy... Jezus mówi dziś każdemu z nas:

Możesz być większy od największego z proroków... Bo jesteś uzdolniony, wybrany, umiłowany.
Co zatem musisz zrobić, by te obietnice mogły się wypełnić na Tobie? Tylko jedną rzecz: Wystarczy, że zaprosisz Jezusa do swojego życia. Uznaj, że On jest Panem i Twoim Bogiem, że oddajesz się pod jego panowanie, a wtedy żadna sytuacja nie będzie dla ciebie straszna. Gdyż będziesz wiedział, że w oczach Boga jesteś większy niż nawet Jan Chrzciciel, bo jesteś przybranym synem Boga i Jego dziedzicem. Należysz do Królestwa Niebieskiego bo otrzymałeś Ducha Świętego.

I to jest zadanie na dziś...

PS. Jeśli nie umiesz znaleźć właściwych słów, skorzystaj z poniższej modlitwy:

Panie Jezu bądź uwielbiony i błogosławiony. Ty objawiasz nam miłość Ojca, Ty mnie odkupiłeś z niewoli szatana, grzechu i śmierci. Uznaję Cię dziś za mojego jedynego Pana, Zbawcę i króla mojego życia, aby być Ci posłusznym zawsze we wszystkim. Amen.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.

Dwaj uczniowie Jezusa byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy.