Jakim prawem to czynisz? I kto Ci dał tę władzę?

16 GRUDNIA 2019
Poniedziałek
Poniedziałek - wspomnienie dowolne św. Adelajdy, cesarzowej
Czytania: (Lb 24,2-7.15-17a); (Ps 25,4bc-5ab,6-7bc,8-9); Aklamacja (Ps 85,8); (Mt 21,23-27);



W dzisiejszej Ewangelii jesteśmy świadkami starcia Jezusa z arcykapłanami. Gdy Jezus przyszedł do świątyni i nauczał, przystąpili do Niego arcykapłani i starsi ludu z pytaniem: „Jakim prawem to czynisz? I kto Ci dał tę władzę?” Kiedy wsłuchuję się w ten wers, kiedy myślę nad nim, odnoszę dziwne wrażenie, że skądś znam tego rodzaju pytania. Wydają się one niesłychanie aktualne. Bo odpowiedzmy sobie... Czego tak naprawdę chcieli arcykapłani? Chcieli poznać prawdę o misji Jezusa? Chcieli zdobyć jakąś wiedzę? Może potrzebowali przekonać się do Jego nauki... brakowało im tylko świadectwa samego Jezusa? Nic z tych rzeczy...

Doskonale wiemy, czym było umotywowane pytanie: Jakim prawem to czynisz? Kto dał Ci władzę?
To pytania, które dziś słyszymy pod adresem Kościoła i księży. Pytania te brzmią dokładnie tak samo. Kto Wam pozwolił... Za kogo się uważacie, by nam mówić, co wolno a co nie? A jaki jest cel stawianych w ten sposób pytań? Chodzi oczywiście o dyskredytację. Odebranie autorytetu. Tego właśnie oczekują elity religijne Izraela. Myślą, że jak ustawią Jezusa do pionu, pokażą Mu, gdzie jest Jego miejsce, to lud odwróci się a oni znów będą się cieszyć poważaniem. I dokładnie to samo motywuje tych wszystkich, którzy formułują swoje tezy wobec Kościoła, wobec duchownych, wobec zwykłych wierzących.

Ale Jezus ma prawo... ma autorytet do tego, co robi. Ma prawo wyrzucać kupców ze świątyni, ma prawo uzdrawiać w szabat, ma władzę odpuszczania grzechów, ma prawo krytykować obłudę tak zwanych autorytetów religijnych. Jest prawdziwym Synem Bożym, posłanym na świat, by Go zbawić. I dlatego ma władzę... ma autorytet. Współczesny Kościół również ma prawo...ma nawet obowiązek do zabierania głosu w sprawach istotnych. Ma prawo mówić o niesprawiedliwości społecznej, ma prawo do nauczania w kwestiach moralno - etycznych. Choć nie to jest istotą jego nauczania. Doskonale ujął to kardynał Wyszyńskich mówiąc: kiedy cesarz siada na ołtarzu, my mówimy non possumus!

Jezus odpowiadając na podchwytliwe pytanie w świątyni, sam pyta: Skąd pochodził chrzest Janowy?
Czy Jan Chrzciciel był prorokiem Pana czy może "przebierańcem"? To ciekawe pytanie. Bo żadna odpowiedź ze strony uczonych w Piśmie nie byłaby dobra. Dlatego też uciekają od odpowiedzi.
Bo z jednej strony OK Jan uczył o nawróceniu, o Bogu...o przyjściu Mesjasza.
Ale też wyrzucał grzechy poszczególnych grup społecznych.
I chrzcił na odpuszczenie grzechów. Wszyscy (lub prawie wszyscy) wierzyli, że był Eliaszem. Dlatego zaprzeczenie tej prawdzie, ściągnie gniew ludu. A z kolei przyznanie, że Jan wielkim prorokiem był...cóż...to spotka się z zarzutem: niby wierzycie i przyznajecie, że chrzest Janowy pochodzi od Boga...ale jednak nie nawróciliście się.

Dlatego uczeni nie odpowiadają Jezusowi na to pytanie...
I tym samym Jezus nie odpowiada im: Kto dał Mu władzę.


Jaka to nauka dla nas? Mamy tak jak Jezus nie wdawać się zbyt mocno w dyskusje. Oczywiście mamy bronić wartości, w które wierzymy, ale to nie jest istotą naszej misji, jako ludzi wierzących. Prawda się sama obroni. Kościół przetrwa, bo obiecał to sam Chrystus. Nie wikłajmy się zatem zbyt intensywnie w dyskusje, nie odpowiadajmy na zaczepki. Bądźmy jak Jezus. Być konkretni. Zadawać pytania skłaniające do refleksji w pierwszej kolejności nad samym sobą. Ale o wiele, wiele ważniejszą kwestią jest świadectwo naszego życia. Mamy żyć tak, by inni zaczęli pytać nas o Boga. 
Niech to będzie puentą dzisiejszego wpisu. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.

Dwaj uczniowie Jezusa byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy.