Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony.

17 LISTOPADA 2019
Niedziela
Niedziela - Niedziela zwykła
Czytania: (Ml 3,19-20a); (Ps 98 (97), 5-6. 7-8. 9); (2 Tes 3,7-12); Aklamacja (Łk 21,28); (Łk 21,5-19);


Kilka myśli w związku z dzisiejszym tekstem:

1. Żydzi podziwiają świątynię. Mówią, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami.
My również podziwiamy nasze świątynie. I słusznie...Kościoły - zwłaszcza te stare - są piękne.
Ale świątynia to nie tylko architektura...To nie tylko mury. Jezus wypowiada proroctwo.
Wskazuje, że ze świątyni nie zostanie "kamień na kamieniu". Rzymianie burzą świątynię w roku 70.
Jednak w wypowiedzi Jezusa jest coś więcej...To echo rozmowy z Samarytanką, kiedy to Chrystus mówi, że prawdziwi czciciele będą oddawać chwałę Bogu w "Duchu i w prawdzie". Mury świątyni można zwalić.
Kościół można przerobić na kino albo na magazyn (jak działo się w Rosji Sowieckiej). Ale duchowej świątyni nie można zniszczyć. To obiecał Jezus mówiąc: "bramy piekielne go (Kościoła) nie przemogą".

2. Zapytali Go: Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy się to dziać zacznie?
Jak można się spodziewać Jezus zostaje zasypany pytaniami...Kiedy, jak, dlaczego...jak rozpoznamy te "straszne czasy". To takie ludzkie...Chcieć wiedzieć, co będzie w przyszłości...Nie wyleczyliśmy z tej przypadłości. Jedni chodzą do wróżek, czytają horoskopy...inni analizują różnego rodzaju proroctwa i objawienia. Z niepokojem oczekują na jakieś apokaliptyczne katastrofy...A nasze (ludzkie) zamiłowanie do  filmów katastroficznych...To też wiąże się z tym pytaniem...Kiedy to nastąpi...
Gdy "apokalipsa 2012" nie nastąpiła, wszyscy pewni spełnienia się proroctw Majów odetchnęli z ulgą, inni wkręcili sobie tezę, że tak naprawdę wszystko dopiero się zaczyna...Ale to nie jest chrześcijańskie myślenie. Chrześcijanin nie pyta kiedy...tylko czeka z niecierpliwością aż Pan powróci. Czeka i robi swoje.

3. Jezus odpowiedział: Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: Ja jestem oraz: Nadszedł czas. Nie chodźcie za nimi. I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec. Fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy pojawiali się w różnych okolicznościach. Dziś również w Internecie roi się od przesłań, które podobno przekazuje sam Jezus...Czy należy w nie wierzyć? Myślę, że trzeba każde takie objawienie oceniać indywidualnie. I nie szukać sensacji...Bóg objawił się przez swoje Słowo.
Słowo, które stało się Ciałem. Mamy Biblię i do niej zaglądajmy. A prywatne objawienia niech kształtują naszą wiarę...ale NIE MOGĄ stać się dla nas JEDYNĄ DROGĄ.

4.  Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie. Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą do królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Tu Jezus zapowiada wojny, katastrofy, kataklizmy, klęski żywiołowe...A także prześladowanie...Ale zauważmy nie mówi tego w kontekście: Będzie się źle działo.
Będzie strasznie...Możecie się wtedy tylko pochować po piwnicach i zrobić zapasy...Przeczekać.
Nie wychylać się...Siedzieć cicho jak mysz pod miotłą. Jezus mówi coś innego: Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Zatem czas prześladowań, to nie jest czas Kościoła stłamszonego, ale Kościoła zwycięskiego. Tego, który wychodzi naprzeciw czołgom...Odważnie, bo przecież walczy w imię Jezusa Chrystusa...Bo przecież ma Ducha Świętego.

5. I ostatnia myśl: Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. (...) Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie.
Połączyłem dwa wersety, które wskazują na prawdę, o której wspomniałem wyżej. Kościół jest Kościołem Chrystusa...Zatem jest szczególnie chroniony. I to sam Jezus będzie za niego walczyć.
Wszelkiego rodzaju kombinowanie "mowy obronnej" nie jest wskazane, bo przecież Jezus obiecuje: "dam wam wymowę i mądrość". Zauważmy, że Kościół pierwszych wieków szedł w 100% za natchnieniami Ducha Świętego. Były ogromne prześladowania, ale nikt nie krył się po kątach. OK apostołowie ukrywali się przed Żydami, ale to było przed Pięćdziesiątnicą...potem z odwagą głosili w synagogach i w innych miejscach...na całym świecie. Ginęli za wiarę, ale nigdy nie dali się zamknąć w czterech ścianach kościoła.
Bo to jest istotą nas - wierzących. Iść i czynić uczniów...A nie: zamknąć się w instytucji. Bo Kościół to nie jest instytucja...to nie jest budynek. To Mistyczne Ciało Chrystusa...Ciało żyje...w przeciwieństwie do murów...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.

Dwaj uczniowie Jezusa byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy.