Jezus wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym.
20 WRZEŚNIA 2019
Piątek
Piątek - wspomnienie obowiązkowe św. męczenników Andrzeja Kim Taegon - kapłana, Pawła Chong Hasang i towarzyszy
Czytania: (1 Tm 6,2c-12); (Ps 49,6-7.8-10.17-18.19-20); Aklamacja (Mt 11,25); (Łk 8,1-3);
(Łk 8,1-3) - Kliknij, aby przeczytać.
Krótki jest ten dzisiejszy fragment. I teoretycznie nie znajdziemy w nim nic więcej poza "suchymi faktami".
1. Jezus wędrował przez miasta i wsie,
2. nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym.
3. A było z Nim Dwunastu
4. oraz kilka kobiet, które uwolnił od złych duchów i od słabości: Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, zarządcy u Heroda; Zuzanna i wiele innych,
5. które im usługiwały ze swego mienia.
Co zatem możemy wyciągnąć z tego tekstu? Po pierwsze Jezus jest w ciągłym ruchu... Nie zatrzymuje się nigdzie na dłużej. Idzie i głosi Ewangelię... Nie idzie sam, ale z najbliższymi Mu ludźmi - apostołami. Są również kobiety... Całe to zestawienie jest wręcz rewolucyjne. Kultura judaistyczna odrzucała taki wzorzec społeczny. „Nie znano koedukacyjnego kształcenia dorosłych, zaś uczestnictwo kobiet w nauczaniu Jezusa na równi z Jego uczniami płci męskiej z pewnością gorszyło ludzi postronnych.”
Zespół towarzyszący Jezusowi wyobraża jednak królestwo Boże jako jedność mężczyzn i kobiet, ludzi żyjących w małżeństwie i w stanie wolnym, zdrowych i chorych, ludzi wierzących mających wiele i tych, którzy nie posiadają nic. Jezus buduje nowy wzorzec społeczny: wierzący mężczyźni, wierzące kobiety i wierzący małżonkowie mogą razem służyć Bogu. Zwycięża nowa kultura oparta na żywej wierze, umiera kultura oparta na martwej ludzkiej tradycji.
Jezus z tych wszystkich ludzi, którymi się otaczał - mężczyzn i kobiet - tworzył wspólnotę. Nie rodzinę, ale i nie organizację. Tych ludzi nie łączyła krew, ani przynależność. Ich łączył On - Jezus. To jest pierwowzór Kościoła.
Niestety wielu z nas - mimo że jesteśmy członkami Kościoła - pozostaje daleko od Jezusa. Bynajmniej nie dlatego, że nie można się do Niego dopchać. Raczej dlatego, że zajęci są innymi sprawami niż towarzyszenie Jezusowi.
Piątek
Piątek - wspomnienie obowiązkowe św. męczenników Andrzeja Kim Taegon - kapłana, Pawła Chong Hasang i towarzyszy
Czytania: (1 Tm 6,2c-12); (Ps 49,6-7.8-10.17-18.19-20); Aklamacja (Mt 11,25); (Łk 8,1-3);
(Łk 8,1-3) - Kliknij, aby przeczytać.
Krótki jest ten dzisiejszy fragment. I teoretycznie nie znajdziemy w nim nic więcej poza "suchymi faktami".
1. Jezus wędrował przez miasta i wsie,
2. nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym.
3. A było z Nim Dwunastu
4. oraz kilka kobiet, które uwolnił od złych duchów i od słabości: Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, zarządcy u Heroda; Zuzanna i wiele innych,
5. które im usługiwały ze swego mienia.
Co zatem możemy wyciągnąć z tego tekstu? Po pierwsze Jezus jest w ciągłym ruchu... Nie zatrzymuje się nigdzie na dłużej. Idzie i głosi Ewangelię... Nie idzie sam, ale z najbliższymi Mu ludźmi - apostołami. Są również kobiety... Całe to zestawienie jest wręcz rewolucyjne. Kultura judaistyczna odrzucała taki wzorzec społeczny. „Nie znano koedukacyjnego kształcenia dorosłych, zaś uczestnictwo kobiet w nauczaniu Jezusa na równi z Jego uczniami płci męskiej z pewnością gorszyło ludzi postronnych.”
Zespół towarzyszący Jezusowi wyobraża jednak królestwo Boże jako jedność mężczyzn i kobiet, ludzi żyjących w małżeństwie i w stanie wolnym, zdrowych i chorych, ludzi wierzących mających wiele i tych, którzy nie posiadają nic. Jezus buduje nowy wzorzec społeczny: wierzący mężczyźni, wierzące kobiety i wierzący małżonkowie mogą razem służyć Bogu. Zwycięża nowa kultura oparta na żywej wierze, umiera kultura oparta na martwej ludzkiej tradycji.
Jezus z tych wszystkich ludzi, którymi się otaczał - mężczyzn i kobiet - tworzył wspólnotę. Nie rodzinę, ale i nie organizację. Tych ludzi nie łączyła krew, ani przynależność. Ich łączył On - Jezus. To jest pierwowzór Kościoła.
Niestety wielu z nas - mimo że jesteśmy członkami Kościoła - pozostaje daleko od Jezusa. Bynajmniej nie dlatego, że nie można się do Niego dopchać. Raczej dlatego, że zajęci są innymi sprawami niż towarzyszenie Jezusowi.
Komentarze
Prześlij komentarz