Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami.
27 LUTEGO 2019
Środa
Środa - wspomnienie dowolne św. Gabriela od Matki Bożej Bolesnej, zakonnika
Czytania: (Syr 4, 11-19); (Ps 119 (118), 165 i 168. 171-172. 174-175); (J 14, 6); (Mk 9, 38-40);
(Mk 9, 38-40) - Kliknij, aby przeczytać.
Nie ukrywam, że ten fragment z Ewangelii jest dla mnie zaskakujący...i przez długi czas nie rozumiałem o co dokładnie tutaj chodziło...Jan mówi do Jezusa, że jest jakiś człowiek, który wyrzuca złe duchy w imię Jezusa. I sugeruje Nauczycielowi by zabronić mu takich praktyk...Jezus zaś mówi: Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami. OK...ktoś powie, ale przecież tutaj nie ma nic do nierozumienia...
Być może...mnie jednak ciężko było pojąć motywacje Jana...dlaczego tak bardzo zależało mu na tym, by Jezus zabronił czynienia cudów jakiemuś człowiekowi...W końcu jednak pojąłem o co chodziło.
To była zazdrość...zazdrość kojarzyć się może ze sprawami materialnymi...tutaj jednak mamy inny typ zazdrości. Zazdrość o charyzmaty...Często widoczne to jest w konfliktach między wspólnotami....
Widać to zwłaszcza w działalności ruchów tradycjonalistycznych, które atakują wspólnoty Nowej Ewangelizacji czy ruchy charyzmatyczne...dla tradycjonalistów modlitwa charyzmatyczna jest cudowaniem.
Nie podoba im się klaskanie...wznoszenie rąk...flagowanie...tańce...
Bo uważają, że wszystko powinno być poważne...napompowane...a nie żywiołowe...radosne...
I słyszmy wtedy różne głosy typu: msza święta na stadionie to profanacja...perkusja w kościele to przesada.
Msze dla dzieci to nadużycie liturgiczne...Tego typu reakcje...rzekoma troska o Kościół wcale nie służą budowaniu swojej wiary...a wręcz przeciwnie...
Kościół jest wspólnotą wspólnot...i powinno w nim być miejsce dla każdego...
bo każdy z nas ma inną ekspresję...inaczej przeżywa pewne sprawy
jedni modlą się żywiołowo...inni potrzebują wyciszenia...
Tworzenie podziałów nikomu nie służy...To zawołanie Jana...Panie zabroń mu tak czynić, bo on nie jest jednym z nas...można też odnieść do różnych środowisk przeciwnych ekumenizmowi...
do ludzi, którzy mają klapki na oczach i ciągle żyją w przekonaniu, że protestanci czy zielonoświątkowcy to ci gorsi...bo nie są katolikami...Tymczasem wszyscy wierzymy w to, że Jezus Chrystus jest Panem...
i w Jego imię mogą w naszym życiu zdarzać się cuda...
dlatego warto pamiętać o tym, co odpowiedział Jezus: nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami.
Środa
Środa - wspomnienie dowolne św. Gabriela od Matki Bożej Bolesnej, zakonnika
Czytania: (Syr 4, 11-19); (Ps 119 (118), 165 i 168. 171-172. 174-175); (J 14, 6); (Mk 9, 38-40);
(Mk 9, 38-40) - Kliknij, aby przeczytać.
Nie ukrywam, że ten fragment z Ewangelii jest dla mnie zaskakujący...i przez długi czas nie rozumiałem o co dokładnie tutaj chodziło...Jan mówi do Jezusa, że jest jakiś człowiek, który wyrzuca złe duchy w imię Jezusa. I sugeruje Nauczycielowi by zabronić mu takich praktyk...Jezus zaś mówi: Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami. OK...ktoś powie, ale przecież tutaj nie ma nic do nierozumienia...
Być może...mnie jednak ciężko było pojąć motywacje Jana...dlaczego tak bardzo zależało mu na tym, by Jezus zabronił czynienia cudów jakiemuś człowiekowi...W końcu jednak pojąłem o co chodziło.
To była zazdrość...zazdrość kojarzyć się może ze sprawami materialnymi...tutaj jednak mamy inny typ zazdrości. Zazdrość o charyzmaty...Często widoczne to jest w konfliktach między wspólnotami....
Widać to zwłaszcza w działalności ruchów tradycjonalistycznych, które atakują wspólnoty Nowej Ewangelizacji czy ruchy charyzmatyczne...dla tradycjonalistów modlitwa charyzmatyczna jest cudowaniem.
Nie podoba im się klaskanie...wznoszenie rąk...flagowanie...tańce...
Bo uważają, że wszystko powinno być poważne...napompowane...a nie żywiołowe...radosne...
I słyszmy wtedy różne głosy typu: msza święta na stadionie to profanacja...perkusja w kościele to przesada.
Msze dla dzieci to nadużycie liturgiczne...Tego typu reakcje...rzekoma troska o Kościół wcale nie służą budowaniu swojej wiary...a wręcz przeciwnie...
Kościół jest wspólnotą wspólnot...i powinno w nim być miejsce dla każdego...
bo każdy z nas ma inną ekspresję...inaczej przeżywa pewne sprawy
jedni modlą się żywiołowo...inni potrzebują wyciszenia...
Tworzenie podziałów nikomu nie służy...To zawołanie Jana...Panie zabroń mu tak czynić, bo on nie jest jednym z nas...można też odnieść do różnych środowisk przeciwnych ekumenizmowi...
do ludzi, którzy mają klapki na oczach i ciągle żyją w przekonaniu, że protestanci czy zielonoświątkowcy to ci gorsi...bo nie są katolikami...Tymczasem wszyscy wierzymy w to, że Jezus Chrystus jest Panem...
i w Jego imię mogą w naszym życiu zdarzać się cuda...
dlatego warto pamiętać o tym, co odpowiedział Jezus: nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami.
Komentarze
Nie odmawiając bycia chrzescijanami np.zielonoswiatkowcom, w dobie zawirowan niezmiennie uważam jednak, że:
1. Kościół katolicki ma pełnię prawdy o zbawieniu
2. To Kościół w oficjalnych wytycznych decyduje, jak ma wyglądać kult, a nie pojedynczy księża czy wspólnoty inspirowane "tymi, którzy nie chodzą z nami".
Doktryna Kościoła Katolickiego uczy, że pełnia zbawienia jest tylko w Nim. Mówimy o pełni zbawienia, czyli najwyższym możliwym jego stopniu. Ale to nie znaczy, że inni nie będą zbawieni. Jest na ten temat obszerny fragment w KKK. Podsyłam linka: https://www.deon.pl/religia/pytania-o-wiare/art,35,co-znaczy-powszechnosc-katolickosc-kosciola.html
Prześlij komentarz