Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.
14 CZERWCA 2018
Czwartek
Czwartek X tygodnia okresu zwykłego - wspomnienie obowiązkowe bł. Michała Kozala, biskupa i męczennika
Dzisiejsze czytania: 1 Krl 18, 41-46; Ps 65 (64), 10abcd. 10e-11. 12-13; Mt 5, 20-26
(Mt 5, 20-26) - Kliknij, aby przeczytać.
Uczeni w Piśmie uważali się za ludzi sprawiedliwych...Przestrzegających Prawa w każdym calu. Czasami wręcz do granic absurdalnych. Jezus często piętnuje ich legalizm...ale w dzisiejszym fragmencie mówi do uczniów: jeśli wasz sprawiedliwość nie będzie większa niż faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego...Co to znaczy? Wytłumaczenie przynoszą nam następne wersety.
W dekalogu Bóg dał nam przykazanie: nie zabijaj. Jezus jednak przenosi środek ciężkości tego przykazania...Przecież wielu z nas...czy nawet większości zabójstwo nie przychodzi nawet na myśl...Zabijanie kojarzy się z marginesem społecznym...lub z wyjątkowymi sytuacjami jak np. wojna.
Ale dla chrześcijanina to przykazanie powinno być inaczej rozumiane. Każdy kto gniewa się na swego brata podlega sądowi....Kto powie bratu: Bezbożniku podlega karze ognia piekielnego...mocne słowa. Mówi się, że słowa ranią bardziej niż ostrze miecza...zatem ubliżanie bliźniemu jest jak duchowe zabójstwo.
Złe myślenie o bliźnim...gniew...nienawiść...to też zabija...i nas i ludzi wokoło... Gniew jest niczym trucizna...stąd takie mocne słowa Jezusa. Jeżeli chcesz być Jego uczniem, musisz wiedzieć, że nie możesz powiedzieć: ja nie grzeszę, bo nikogo nie zabiłem...Bo może się okazać, że w sercu jesteś seryjnym mordercą...
Kiedy człowiek uświadamia sobie znaczenie piątego przykazania w interpretacji Jezusa, zimny pot może przejść po plecach...Tymczasem dalej w tym fragmencie czytam: zanim złożysz ofiarę - idź i pojednaj się ze swoim bratem. Pogódź się ze swoim przeciwnikiem dopóki jesteś w drodze... W tym kontekście przypominają mi się słowa z listu św.Pawła do Efezjan: Niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce.
Wiem z własnego doświadczenia...Kiedy się z kimś pokłócę, nie potrafię usiedzieć w jednym miejscu. Czuję niepokój, niesmak...tysiące myśli przewijają się przez głowę...Nawet jeśli wiem, że ja miałem rację, sumienie wyrzuca mi: trzeba było ustąpić i nie dopuścić do kłótni...
Kiedy wyciągam rękę na zgodę...przepraszam...od razu jest lżej... Prawdziwe zatem są te dzisiejsze słowa Jezusa, które sparafrazowane mogły by brzmieć: Każdy kto się gniewa na swojego bliźniego w swoim sercu dopuszcza się zabójstwa.
Czwartek
Czwartek X tygodnia okresu zwykłego - wspomnienie obowiązkowe bł. Michała Kozala, biskupa i męczennika
Dzisiejsze czytania: 1 Krl 18, 41-46; Ps 65 (64), 10abcd. 10e-11. 12-13; Mt 5, 20-26
(Mt 5, 20-26) - Kliknij, aby przeczytać.
Uczeni w Piśmie uważali się za ludzi sprawiedliwych...Przestrzegających Prawa w każdym calu. Czasami wręcz do granic absurdalnych. Jezus często piętnuje ich legalizm...ale w dzisiejszym fragmencie mówi do uczniów: jeśli wasz sprawiedliwość nie będzie większa niż faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego...Co to znaczy? Wytłumaczenie przynoszą nam następne wersety.
W dekalogu Bóg dał nam przykazanie: nie zabijaj. Jezus jednak przenosi środek ciężkości tego przykazania...Przecież wielu z nas...czy nawet większości zabójstwo nie przychodzi nawet na myśl...Zabijanie kojarzy się z marginesem społecznym...lub z wyjątkowymi sytuacjami jak np. wojna.
Ale dla chrześcijanina to przykazanie powinno być inaczej rozumiane. Każdy kto gniewa się na swego brata podlega sądowi....Kto powie bratu: Bezbożniku podlega karze ognia piekielnego...mocne słowa. Mówi się, że słowa ranią bardziej niż ostrze miecza...zatem ubliżanie bliźniemu jest jak duchowe zabójstwo.
Złe myślenie o bliźnim...gniew...nienawiść...to też zabija...i nas i ludzi wokoło... Gniew jest niczym trucizna...stąd takie mocne słowa Jezusa. Jeżeli chcesz być Jego uczniem, musisz wiedzieć, że nie możesz powiedzieć: ja nie grzeszę, bo nikogo nie zabiłem...Bo może się okazać, że w sercu jesteś seryjnym mordercą...
Kiedy człowiek uświadamia sobie znaczenie piątego przykazania w interpretacji Jezusa, zimny pot może przejść po plecach...Tymczasem dalej w tym fragmencie czytam: zanim złożysz ofiarę - idź i pojednaj się ze swoim bratem. Pogódź się ze swoim przeciwnikiem dopóki jesteś w drodze... W tym kontekście przypominają mi się słowa z listu św.Pawła do Efezjan: Niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce.
Wiem z własnego doświadczenia...Kiedy się z kimś pokłócę, nie potrafię usiedzieć w jednym miejscu. Czuję niepokój, niesmak...tysiące myśli przewijają się przez głowę...Nawet jeśli wiem, że ja miałem rację, sumienie wyrzuca mi: trzeba było ustąpić i nie dopuścić do kłótni...
Kiedy wyciągam rękę na zgodę...przepraszam...od razu jest lżej... Prawdziwe zatem są te dzisiejsze słowa Jezusa, które sparafrazowane mogły by brzmieć: Każdy kto się gniewa na swojego bliźniego w swoim sercu dopuszcza się zabójstwa.
Komentarze
Prześlij komentarz