Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie.

26 LUTEGO 2018
Poniedziałek
Dzień powszedni
Dzisiejsze czytania: Dn 9, 4b-10; Ps 79 (78), 5a i 8. 9. 11 i 13; Łk 6, 36-38

(Łk 6, 36-38) - Kliknij aby przeczytać.

W Ewangelii na dziś wsłuchujemy się w kilka zaleceń. Wydają się nam one proste do spełnienia, ale czy na pewno? Spójrzmy raz jeszcze...Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Jezus wielokrotnie w swoich przypowieściach mówi o prawdzie, iż Bóg jest miłosierny...Skoro zatem nasz Ojciec jest miłosierny, dlatego my również powinniśmy być jak On... Proste i oczywiste? Ale czy przychodzi nam to z łatwością?  Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni Tymczasem osądzenie innych zdarza się nam na porządku dziennym...Często nie znamy dobrze drugiej osoby, ale wyrabiamy sobie zdanie na podstawie wyglądu. W psychologii nazywamy to: efekt aureoli...Badający to zjawisko doszli do wielu interesujących wniosków. Osoby elegancko ubrane były postrzegane przez badanych jako bardziej atrakcyjne, ale również przypisywano im pozytywne cechy charakteru. W czasie jednej z kampanii wyborczych kandydat lewicy postrzegany był jako wyższy niż kandydat prawicy, mimo że byli podobnego wzrostu.
Ale osądzenie innych to także bardziej przyziemne sprawy...To nie tylko oceny, jakie wydajemy co do naszych znajomych, ale również konkretny osąd...To krytyka zachowania drugiej osoby bez minimum refleksji...To stygmatyzowanie innych...wrzucanie do jednego worka...Wszystko to jest sprzeczne z przykazaniem miłości...Ale przede wszystkim jest sprzeczne ze złotą zasadą postępowania. (jakby nie patrzeć ten fragment Ewangelii opiera się właśnie na niej) Jeżeli nie chcesz być sądzony to nie sądź...
I możemy patrzeć na to zdanie w kontekście: Jeżeli nie chcesz być osądzony przez Boga...Ty również nie wydawaj sądów o wszystkich wokoło...Ale można też spojrzeć na to na poziomie czysto ludzkim....
Nikt z nas nie czułby się dobrze, gdyby ktoś inny wydał o nas jakiś osąd...Dlatego trzeba spojrzeć przez ten pryzmat...a potem stosować to wobec innych ludzi...Tak samo jest z kolejnymi zaleceniami...
 nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni - lubimy potępiać innych...często przy jednoczesnym wybielaniu siebie...Ale tu działa ta sama zasada...Owszem możemy spojrzeć na to głębiej...Jeżeli będziemy wszystkich wokoło potępiać...Kiedyś Pan Bóg potępi nas...ale możemy spojrzeć na to też przez pryzmat codzienności...Jeżeli nie chcemy by ktoś kiedyś nas potępił za naszą postawę...za nasze zachowanie...
to sami też nikogo nie potępiajmy...Bo łatwo jest powiedzieć o kimś...To zły człowiek, bo zrobił w życiu to i to...oraz tamto i tamto...Ale gdyby ktoś mówił tak o nas, pewnie nie byłoby nam zbyt dobrze...
zwłaszcza gdybyśmy byli świadomi tego, że ktoś nas słusznie potępia...
odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. - to kolejne powtórzenie powyższej zasady...chcesz by ktoś Ci coś kiedyś odpuścił...Ty też odpuszczaj...Jeżeli chcesz by ktoś Ci wybaczył, sam wybaczaj...
To jest prosta zasada...Po prostu...nie oczekuj, że wszyscy wokoło się zmienią...Ty się zmień...
A wtedy całe Twoje otoczenie też się będzie zmieniać...Czasem po prostu samemu trzeba coś zmienić
i dać w ten sposób przykład do naśladowania.
Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrza wasze. Na koniec ostatnia obietnica...Bardzo optymistyczna...Dawajcie a będzie wam dane...
Jeżeli chcemy być obdarowani...sami też musimy coś dać...Jezus obiecuje, że miarę dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrza wasze. Każdy z nas marzy o tym by dostać coś dobrego...
By nie dostać żadnych ochłapów...Często może nam się wydawać, że jeżeli ktoś coś nam daje...to pewnie dlatego, że już tego nie chce...że się pozbywa ciężaru...Jezus zaś mówi o dobrze odmierzonej mierze...
Dostaniemy wręcz nadmiar...pod warunkiem, że sami również będziemy hojni...

 Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie.


A jaką miarą my mierzymy innych ludzi?
Jaką miarą my mierzymy otaczającą nas rzeczywistość?

Czy jest to dobra miara? A może jest to miara zafałszowana?
Pamiętajmy...Odmierzą nam taką miarą, jaką my mierzymy...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.

Dwaj uczniowie Jezusa byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy.