Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych.
21 PAŹDZIERNIKA 2017
Sobota
Wspomnienie bł. Jakuba Strzemię, biskupa
Dzisiejsze czytania: Rz 4,13.16-18; Ps 105,6-9.42-43; J 15,26b.27a; Łk 12,8-12
(Łk 12,8-12) -kliknij aby przeczytać.
Kilka myśli w związku z tym fragmentem...
Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych;
Przyznawanie się do wiary...do Jezusa...Uznanie, że nie wstydzę się Go. Świadectwo życia wiarą. Takie postawy znajdą uznanie...Wtedy i Jezus "przyzna się do nas". Powie: "To jest mój uczeń"...To wielkie wyróżnienie...Jeżeli Syn Człowieczy...wobec aniołów...i świętych...i całego Nieba powie wskazując na Ciebie...a może na mnie (czego bardzo bym chciał) "To właśnie jest on...znam go...był Mi wierny".
Ale jest i druga strona medalu: kto się Mnie wyprze wobec ludzi, tego wyprę się i Ja wobec aniołów Bożych. Wyparcie się Jezusa...nie przyznanie się do Niego...Ucieczka od podstawowego powołania, jakim jest dawanie świadectwa...To wszystko spotka się z podobną postawą wobec nas...
I myślę, że to nie jest żaden odwet...odpłata..."Jak Ty Mnie, tak ja Ciebie..."
To naturalne....
Każdemu, kto mówi jakieś słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie przebaczone, lecz temu, kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie przebaczone. Grzechy przeciw Duchowi Świętemu. Trudno wskazać, co konkretnie miał Jezus na myśli...Bo dziś w katechizmie mamy listę grzechów przeciw Duchowi Świętemu...Ale czy chodzi o nie? Czy może o jakiś inny grzech? Jakby nie patrzeć...
Grzech przeciw Duchowi Świętemu sprowadza się do odrzucenia Go, zamknięcia się na Jego działanie.
A to Duch Święty prowadzi nas do poznania Chrystusa...I bez Jego pomocy nie powiemy, że Jezus jest Panem....
A na koniec jeszcze jedna ważna myśl z tego fragmentu: Kiedy was ciągać będą do synagog, urzędów i władz, nie martwcie się, w jaki sposób albo czym macie się bronić lub co mówić, bo Duch Święty nauczy was w tej właśnie godzinie, co należy powiedzieć. Było o grzechu przeciw Duchowi Świętemu, jest i o posłuszeństwie wobec Ducha Świętego...otwarciu się na Jego działanie.
Duch Święty daje odwagę do posługiwania...do głoszenia Ewangelii...
I nawet jeżeli będzie miało się ponieść tego konsekwencje...to pełne zaufanie do Niego...
sprawi, że to On będzie mówić przez nas...i słowa same będą się układać.
Ja mam takie doświadczenie...oczywiście nie w kontekście stawania przed sądem :)
ale nawet w zwykłej rozmowie ze znajomymi, w której zaczynała rodzić się wątpliwość, czy należy dać świadectwo. Wtedy z pomocą przychodził Duch Święty...i to było niesamowite...
Bo pięć minut później sam sobie dziwiłem się...że coś takiego powiedziałem...i odbiór okazał się inny, niż podpowiadała wyobraźnia.
Dlatego nie bójmy się otwierać na Ducha Świętego...
Gdyż tylko On...będzie nas umacniał...
Byśmy mogli z odwagą przyznawać się do Syna Człowieczego.
Sobota
Wspomnienie bł. Jakuba Strzemię, biskupa
Dzisiejsze czytania: Rz 4,13.16-18; Ps 105,6-9.42-43; J 15,26b.27a; Łk 12,8-12
(Łk 12,8-12) -kliknij aby przeczytać.
Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych;
Przyznawanie się do wiary...do Jezusa...Uznanie, że nie wstydzę się Go. Świadectwo życia wiarą. Takie postawy znajdą uznanie...Wtedy i Jezus "przyzna się do nas". Powie: "To jest mój uczeń"...To wielkie wyróżnienie...Jeżeli Syn Człowieczy...wobec aniołów...i świętych...i całego Nieba powie wskazując na Ciebie...a może na mnie (czego bardzo bym chciał) "To właśnie jest on...znam go...był Mi wierny".
Ale jest i druga strona medalu: kto się Mnie wyprze wobec ludzi, tego wyprę się i Ja wobec aniołów Bożych. Wyparcie się Jezusa...nie przyznanie się do Niego...Ucieczka od podstawowego powołania, jakim jest dawanie świadectwa...To wszystko spotka się z podobną postawą wobec nas...
I myślę, że to nie jest żaden odwet...odpłata..."Jak Ty Mnie, tak ja Ciebie..."
To naturalne....
Każdemu, kto mówi jakieś słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie przebaczone, lecz temu, kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie przebaczone. Grzechy przeciw Duchowi Świętemu. Trudno wskazać, co konkretnie miał Jezus na myśli...Bo dziś w katechizmie mamy listę grzechów przeciw Duchowi Świętemu...Ale czy chodzi o nie? Czy może o jakiś inny grzech? Jakby nie patrzeć...
Grzech przeciw Duchowi Świętemu sprowadza się do odrzucenia Go, zamknięcia się na Jego działanie.
A to Duch Święty prowadzi nas do poznania Chrystusa...I bez Jego pomocy nie powiemy, że Jezus jest Panem....
A na koniec jeszcze jedna ważna myśl z tego fragmentu: Kiedy was ciągać będą do synagog, urzędów i władz, nie martwcie się, w jaki sposób albo czym macie się bronić lub co mówić, bo Duch Święty nauczy was w tej właśnie godzinie, co należy powiedzieć. Było o grzechu przeciw Duchowi Świętemu, jest i o posłuszeństwie wobec Ducha Świętego...otwarciu się na Jego działanie.
Duch Święty daje odwagę do posługiwania...do głoszenia Ewangelii...
I nawet jeżeli będzie miało się ponieść tego konsekwencje...to pełne zaufanie do Niego...
sprawi, że to On będzie mówić przez nas...i słowa same będą się układać.
Ja mam takie doświadczenie...oczywiście nie w kontekście stawania przed sądem :)
ale nawet w zwykłej rozmowie ze znajomymi, w której zaczynała rodzić się wątpliwość, czy należy dać świadectwo. Wtedy z pomocą przychodził Duch Święty...i to było niesamowite...
Bo pięć minut później sam sobie dziwiłem się...że coś takiego powiedziałem...i odbiór okazał się inny, niż podpowiadała wyobraźnia.
Dlatego nie bójmy się otwierać na Ducha Świętego...
Gdyż tylko On...będzie nas umacniał...
Byśmy mogli z odwagą przyznawać się do Syna Człowieczego.
Komentarze
Prześlij komentarz