Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie!
14 LIPCA 2017
Piątek
Dzień powszedni
Dzisiejsze czytania: Rdz 46,1-7.28-30; Ps 37,3-4.18-19.27-28.39-40; J 14,26; Mt 10,16-23
(Mt 10,16-23) - Kliknij aby przeczytać.
Słyszeliśmy wczoraj w Ewangelii słowa Jezusa:
Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Dziś nadal krążymy wokół tematu pójścia i głoszenia... Dziś jednak słyszymy słowa, które mogą ostudzić zapał do ewangelizacji. Jezus ostrzega uczniów, wskazuje im że misja, do której są powołani, nie jest bułką z masłem, ale to niebezpieczna wyprawa. Mało tego... na uczniów czekają różne "nieciekawe" konsekwencje.
Miejcie się na baczności przed ludźmi! Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom.
Pójście za Jezusem i głoszenie Jego Dobrej Nowiny może przyczynić się również do nieporozumień czy konfliktów w rodzinie... Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia.
Mimo tych wszystkich zagrożeń, nie można się zniechęcać. Jezus daje uczniom wskazówki jak postępować w niebezpiecznym świecie... W świecie, do którego również każdy z nas jest posłany niczym owca między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie!
To bardzo ciekawe zestawienie. Mamy być jak gołębie, ale i jak węże. O ile nie mamy problemów z uosobieniem gołębia o tyle wąż sprawia sporo problemów. Wąż kojarzy się ze złem... z przebiegłością... Jezus mówi zaś o roztropności. Może warto najpierw odpowiedzieć sobie czym roztropność jest... Jak zdefiniować tę cnotę kardynalną...
Sięgnę do Katechizmu Kościoła Katolickiego: "Roztropność jest cnotą, która uzdalnia rozum praktyczny do rozeznawania w każdej okoliczności naszego prawdziwego dobra i do wyboru właściwych środków do jego pełnienia. (...) Roztropność jest "prawą zasadą działania", jak za Arystotelesem pisze św. Tomasz. Nie należy jej mylić ani z nieśmiałością czy strachem, ani z dwulicowością czy udawaniem. Jest nazywana auriga virtutum (woźnicą cnót): kieruje ona innymi cnotami, wskazując im zasadę i miarę. Roztropność kieruje bezpośrednio sądem sumienia. Człowiek roztropny decyduje o swoim postępowaniu i porządkuje je, kierując się tym sądem. Dzięki tej cnocie bezbłędnie stosujemy zasady moralne do poszczególnych przypadków i przezwyciężamy wątpliwości odnośnie do dobra, które należy czynić, i zła, którego należy unikać". (KKK 1806)
Do wad, które przeciwstawiają się roztropności należy zaliczyć: lekkomyślność, niedbalstwo i niestałość. Wypaczeniem cnoty roztropności jest przebiegłość (cwaniactwo). Ludzie przebiegli (cwaniacy, spryciarze) uchodzą nieraz za "mądrych". Często cechuje ich bystrość, doświadczenie życiowe, a nawet ścisłość myślenia. Często jednak korzystają z tych zdolności dla celów egoistycznych, nie przebierając w środkach. Potrafią zdobywać zyski wykorzystując cudzą naiwność, niedbalstwo lub niewiedzę. Działania ich są często nieuczciwe. Innym rodzajem wypaczenia cnoty roztropności jest tzw. roztropność doczesna, polegająca na niewłaściwym ustawieniu w życiu hierarchii wartości, głównie zaś na przesadnej trosce doczesnej i niepohamowanym ubieganiu się o dobra materialne W kontekście powyższych przemyśleń możemy mniej więcej zrozumieć o co chodzi Jezusowi... Potrzebujemy roztropności w życiu, by nie stać się kozłami ofiarnymi...by nie być jak owieczki prowadzone na rzeź...potrzeba nam znajomości mechanizmów, jakie funkcjonują w tym świecie... ale gdybyśmy mieli tylko roztropność...moglibyśmy popaść w skrajność...i stać się światowi... stać się cwaniakami...Dlatego potrzebna jest nam również nieskazitelność gołębi... Musimy być czyści, niewinni...i przynosić światu pokój...
Reasumując...Jesteśmy posłani jak owce między wilki...Co nie znaczy, że mamy dać się wilkom zjeść. Dlatego potrzeba nam roztropności...zdrowo rozumianej...bez popadania w przesadę...bez cwaniactwa, kombinatorstwa...Mamy umieć odnaleźć się w niebezpiecznej rzeczywistości...Nie być "ululanymi". Z drugiej jednak strony mamy cechować się nieskazitelnością...Nie możemy dać się wessać systemowi. Musimy zawsze być jednoznaczni...nie możemy iść na kompromisy ze światem....Mówiąc w skrócie odnaleźć złoty środek...być jednocześnie wężami i gołębiami...
Piątek
Dzień powszedni
Dzisiejsze czytania: Rdz 46,1-7.28-30; Ps 37,3-4.18-19.27-28.39-40; J 14,26; Mt 10,16-23
(Mt 10,16-23) - Kliknij aby przeczytać.
Słyszeliśmy wczoraj w Ewangelii słowa Jezusa:
Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Dziś nadal krążymy wokół tematu pójścia i głoszenia... Dziś jednak słyszymy słowa, które mogą ostudzić zapał do ewangelizacji. Jezus ostrzega uczniów, wskazuje im że misja, do której są powołani, nie jest bułką z masłem, ale to niebezpieczna wyprawa. Mało tego... na uczniów czekają różne "nieciekawe" konsekwencje.
Miejcie się na baczności przed ludźmi! Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom.
Pójście za Jezusem i głoszenie Jego Dobrej Nowiny może przyczynić się również do nieporozumień czy konfliktów w rodzinie... Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia.
Mimo tych wszystkich zagrożeń, nie można się zniechęcać. Jezus daje uczniom wskazówki jak postępować w niebezpiecznym świecie... W świecie, do którego również każdy z nas jest posłany niczym owca między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie!
To bardzo ciekawe zestawienie. Mamy być jak gołębie, ale i jak węże. O ile nie mamy problemów z uosobieniem gołębia o tyle wąż sprawia sporo problemów. Wąż kojarzy się ze złem... z przebiegłością... Jezus mówi zaś o roztropności. Może warto najpierw odpowiedzieć sobie czym roztropność jest... Jak zdefiniować tę cnotę kardynalną...
Sięgnę do Katechizmu Kościoła Katolickiego: "Roztropność jest cnotą, która uzdalnia rozum praktyczny do rozeznawania w każdej okoliczności naszego prawdziwego dobra i do wyboru właściwych środków do jego pełnienia. (...) Roztropność jest "prawą zasadą działania", jak za Arystotelesem pisze św. Tomasz. Nie należy jej mylić ani z nieśmiałością czy strachem, ani z dwulicowością czy udawaniem. Jest nazywana auriga virtutum (woźnicą cnót): kieruje ona innymi cnotami, wskazując im zasadę i miarę. Roztropność kieruje bezpośrednio sądem sumienia. Człowiek roztropny decyduje o swoim postępowaniu i porządkuje je, kierując się tym sądem. Dzięki tej cnocie bezbłędnie stosujemy zasady moralne do poszczególnych przypadków i przezwyciężamy wątpliwości odnośnie do dobra, które należy czynić, i zła, którego należy unikać". (KKK 1806)
Do wad, które przeciwstawiają się roztropności należy zaliczyć: lekkomyślność, niedbalstwo i niestałość. Wypaczeniem cnoty roztropności jest przebiegłość (cwaniactwo). Ludzie przebiegli (cwaniacy, spryciarze) uchodzą nieraz za "mądrych". Często cechuje ich bystrość, doświadczenie życiowe, a nawet ścisłość myślenia. Często jednak korzystają z tych zdolności dla celów egoistycznych, nie przebierając w środkach. Potrafią zdobywać zyski wykorzystując cudzą naiwność, niedbalstwo lub niewiedzę. Działania ich są często nieuczciwe. Innym rodzajem wypaczenia cnoty roztropności jest tzw. roztropność doczesna, polegająca na niewłaściwym ustawieniu w życiu hierarchii wartości, głównie zaś na przesadnej trosce doczesnej i niepohamowanym ubieganiu się o dobra materialne W kontekście powyższych przemyśleń możemy mniej więcej zrozumieć o co chodzi Jezusowi... Potrzebujemy roztropności w życiu, by nie stać się kozłami ofiarnymi...by nie być jak owieczki prowadzone na rzeź...potrzeba nam znajomości mechanizmów, jakie funkcjonują w tym świecie... ale gdybyśmy mieli tylko roztropność...moglibyśmy popaść w skrajność...i stać się światowi... stać się cwaniakami...Dlatego potrzebna jest nam również nieskazitelność gołębi... Musimy być czyści, niewinni...i przynosić światu pokój...
Reasumując...Jesteśmy posłani jak owce między wilki...Co nie znaczy, że mamy dać się wilkom zjeść. Dlatego potrzeba nam roztropności...zdrowo rozumianej...bez popadania w przesadę...bez cwaniactwa, kombinatorstwa...Mamy umieć odnaleźć się w niebezpiecznej rzeczywistości...Nie być "ululanymi". Z drugiej jednak strony mamy cechować się nieskazitelnością...Nie możemy dać się wessać systemowi. Musimy zawsze być jednoznaczni...nie możemy iść na kompromisy ze światem....Mówiąc w skrócie odnaleźć złoty środek...być jednocześnie wężami i gołębiami...
Komentarze
Prześlij komentarz