Błogosławieni jesteście...

12 CZERWCA 2017
Poniedziałek
Dzisiejsze czytania: 2 Kor 1,1-7; Ps 34,2-9; Mt 5,12a; Mt 5,1-12


Mt 5,1-12 - kliknij aby przeczytać.


Błogosławieństwa... Osiem... a właściwie dziewięć...  A każde z nich jest paradoksem.
Bóg inaczej niż człowiek patrzy na świat. To, co wartościowe dla człowieka, nie zawsze jest wartościowe dla Boga. Człowiek często szuka w życiu na tym świecie różnych wartości doczesnych, Jezus pokazuje, że prawdziwe błogosławieństwo to Coś Więcej niż tylko szczęście tu i teraz.

Błogosławieni (czyli szczęśliwi) są ubodzy w duchu, - widzimy, że nie chodzi o ubóstwo czysto materialne. Można zatem być ubogim w duchu, mając jednocześnie sporo pieniędzy na koncie. Ubogi w duchu nie pyszni się z powodu z powodu swojego bogactwa...potrafi zachować skromność. Można też być biednym, ale jednocześnie pysznym i dumnym...Moja babcia mawiała: "z chłopa pon" czyli ktoś, kto pozuje na bogatszego niż jest wyłącznie z chęci przypodobania się ludziom...Ubogi w duchu żyje tak, jakby nie miał nic, ale nie chodzi o jakieś życie poniżej standardu na pokaz, bo to również byłoby przejawem pychy. Chodzi o bycie ubogim przed Bogiem...pokazanie Bogu, że tak naprawdę nie ma się nic, co mogłoby się Mu dać...że nie kupi się za swoje bogactwa zbawiania, bo przecież zbawienie mamy za darmo. a obietnica? albowiem do nich należy królestwo niebieskie. To właśnie paradoks...jeżeli stajesz przed Bogiem ze świadomością, że jesteś ubogi, że nie masz nic - On daje Ci wszystko...całe królestwo niebieskie jest Twoje.

Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. smutek każdemu z nas się zdarza. Każdego spotykają przykrości. Każdy z nas ma chwile, kiedy płacze, ale Bóg nie pozostawi nas samych...daje obietnicę: będziesz pocieszony...dlatego jesteś szczęśliwy doświadczając smutku. Paradoks? Owszem...ale spójrzmy głębiej...Świat nie da nam pocieszenia. Świat może nam zaoferować "zagłuszacze" ale prawdzie pocieszenie jest tylko w Bogu...i kiedy jesteśmy blisko Niego to każdy nasz smutek On zamieni w radość...to wielkie szczęście - błogosławieństwo.

Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Ludzie głośni robią dużo szumu wokół siebie. Świat ich uwielbia...ba! wielu mówi, że świat jest ich własnością...Są przebojowi, pewni siebie... Są celebrytami...Ale tak naprawdę świat do nich nie należy. Bo to właśnie cisi, pokorni są bardziej przychylni Bogu...i gdy chwała "gwiazdeczek ekranu" zblaknie...gdy "liderzy opinii" zostaną zapomniani, cisi posiądą ziemię...przez swoją pokorę...

Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Ci, którzy są niesprawiedliwi, są wiecznie nienasyceni....i dlatego rozszerzają swoją "działalność". Jednak oni nigdy nie będą nasyceni...a spirala niesprawiedliwości będzie ciągle się nakręcać. Inaczej jest z tymi, którzy pragną sprawiedliwości...którzy wołają do Boga o sprawiedliwość...Wszyscy ci, którzy doświadczyli odrzucenia, zostali okłamani, oszukani...którzy nie mają wsparcia w ludziach....Sprawiedliwość to oddanie każdemu tego, co mu się słusznie należy...Tylko Bóg jest doskonałą Sprawiedliwością...I tylko On może nasycić tych, którzy łakną i pragną sprawiedliwości....

Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Dobro zawsze wraca....Jesteś miłosierny, bądź pewien, że i Ty dostąpisz miłosierdzia...nawet jeżeli wydaje się, że to nie do końca prawda... Jeżeli świat lansuje tezę: jak masz miękkie serce, musisz mieć twardą inną część ciała...To wszystko kłamstwa, którymi świat chce zagłuszyć dobro...Miłosierdzie nigdy nie zostanie zapomniane. Miłość do drugiego człowieka, zawsze wróci do Ciebie...Bóg jest Miłosierny...Bóg jest Miłosierdziem...więc kiedy Ty jesteś miłosierny, zbliżasz się do Tego, który jest Miłosierdziem...zatem bądź pewien, że jesteś błogosławiony....

Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Czystość kojarzy się najmocniej ze sferą seksualną, ale czyste serce to szersze pojęcie...To serce, w którym nie gości grzech...owszem wszyscy jesteśmy grzeszni, ale człowiek, który ma czyste serce, nie pozwala by grzech na stałe w nim się zadomowił. Dba zatem o wszystkie sfery swojego życia...o myśli, uczucia, o zachowanie. Zwraca uwagę na to, co ogląda, czego słucha, co czyta...z kim się spotyka. Człowiek o czystym sercu wie, że nagrodą jest oglądanie samego Boga...i wie, że grzech zrywa więź z Bogiem...dlatego stara się za wszelką cenę nie utracić tej więzi.

 Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Jezus Chrystus został nazwany Księciem Pokoju. Każdy z nas również może być nazwany synem Bożym...Chrystus daje nam taką obietnicę...mówiąc, że szczęśliwi są ci, którzy wprowadzają pokój. Dziś na świecie jest tyle niepokoju...tyle zamętu...tyle walki duchowej. Każdego dnia musimy staczać różne wojny...Nasze serca są niespokojne...Ale jest ratunek. Jezus przynosi nam pokój, ale i wzywa nas do wprowadzania pokoju w naszym życiu...w naszych rodzinach...w relacjach przyjacielskich. Tam, gdzie będziemy wprowadzać pokój, ten pokój będzie przynosić owoce...a my będziemy mogli się chlubić z miana dzieci Bożych.

Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Często może się wydawać, że ci, którzy cierpią prześladowania, są szczególnie poszkodowani....owszem...świat nie jest przychylny ludziom wierzącym...nie jest przychylny tym, którzy przyznają się do Chrystusa....którzy cierpią prześladowania dla sprawiedliwości...dla jakiejś ważnej sprawy. Którzy w imię prawdy, miłości...pokoju są gnojeni, gnębieni, wyśmiewani....Ci wszyscy, mimo wszystko są szczęśliwi...bo to oni posiądą na własność królestwo niebieskie...Oni...a nie ich prześladowcy.

Błogosławieni jesteście, gdy /ludzie/ wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami. Szczęśliwi jesteśmy i my...kiedy nas prześladują, urągają, dokuczają, wyśmiewają....gdy świat wytyka nas palcami i traktuje z dystansem... W tym błogosławieństwie jest rozwinięcie poprzedniego...Jesteśmy błogosławieni...a więc szczęśliwi... Dlaczego? Bo w ten sam sposób traktowano proroków w przeszłości... Bo prześladowanie i urąganie świata oznacza, że nie jesteśmy z TEGO ŚWIATA... skoro prześladowano proroków, prześladowano Chrystusa...to i my będziemy prześladowani. To naturalna konsekwencja wyboru tej konkretnej drogi...ale to nie powód do smutku... JESTEŚMY BŁOGOSŁAWIENI - SZCZĘŚLIWI... bo wieka jest nasza nagroda w niebie...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.

Dwaj uczniowie Jezusa byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy.