Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś.
16 MAJA 2017
Wtorek
Święto św. Andrzeja Boboli, kapłana i męczennika
Dzisiejsze czytania: Ap 12,10-12a lub 1Kor 1,10-13.17-18; Ps 34,2-9; J 17,20-26
(J 17,20-26) - kliknij aby przeczytać.
Wsłuchujemy się dziś w modlitwę Jezusa o jedność. Jezus doskonale wie, jak w świecie pełnym podziałów potrzebne jest wołanie: Ojcze spraw aby byli jedno. Modlitwa o jedność jest ważna. I Jezus doskonale wie, że uczniowie są tylko ludźmi, że mają tak odmienne temperamenty, pochodzą z różnych środowisk. Tak trudno przecież było im się dogadać, kiedy On był z nimi, więc po Jego odejściu będzie im jeszcze trudniej. Ale w modlitwie o jedność Jezus prosi również za tych, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, czyli za tych, którzy będą ewangelizowani, którzy zostaną pociągnięci świadectwem uczniów. Za ludzi wszystkich czasów, którzy będą - tak jak uczniowie - zostawiać wszystko i iść za Chrystusem. To modlitwa również za nas...oraz za wszystkich tych, do których dotrzemy. Modlitwa o jedność nie zamyka się w jednym okresie historii, ale jest aktualna ciągle i tak długo, jak długo będą podziały, tak długo będzie aktualna.
Oczywiście pierwsze skojarzenie, jakie nasuwa się czytając ten fragment, to jedność chrześcijan. Bardzo dużo przecież mówi się o ekumenizmie. Jest to ważne i z całą pewnością pragnieniem Chrystusa jest to, by chrześcijanie szli jedną drogą. By szukali tego, co ich łączy a nie tego, co ich dzieli. A łączy nas - wierzących różnych nominacji - o wiele więcej niż sobie wyobrażamy. Łączy nas Osoba a nie doktryna. Bo zbawia nas Osoba a nie doktryna. Dlatego powinniśmy jak najczęściej spotykać się na wspólnej modlitwie, ponad podziałami. Gromadzić się wokół Tego, który łączy.
Wokół Jezusa Chrystusa - Pana i Zbawiciela.
Brzmi to wszystko pięknie, ale jak tu troszczyć się o jedność chrześcijan, jeśli tyle podziałów jest wewnątrz jednego kościoła. Myślę, że jest nam to znane. Rywalizacja między wspólnotami. Jakaś wzajemna niechęć do siebie. Licytowanie się kto jest lepszy, kto jest pobożniejszy... Konserwatywne środowiska, tak zwani "tradsi" patrzą z niechęcią na ruchy Nowej Ewangelizacji, na grupy charyzmatyczne. Padają oskarżenia o protestantyzowanie się. Tymczasem właśnie w różnorodności kryje się tajemnica jedności. Dziedzictwo Kościoła to nie jest jedna epoka dziejów, ale 2000 lat tradycji. W tym czasie wiele rzeczy się zmieniało, ale Kościół trwał i trwa nadal. Jeżeli chcemy jednak pielęgnować jedność, musimy starać się odnaleźć swoje miejsce w różnorodności. W Kościele każdy powinien czuć się bezpiecznie ze swoimi doświadczeniami. Bo Kościół mimo że jest jednym Ciałem, składa się z wielu członków. Dlatego w Kościele powinno być miejsce zarówno dla zwolenników mszy trydenckiej i chorałów gregoriańskich jak i dla wieczorów chwały w stylu Hillsonga. O to właśnie chodzi w jedności...i o to modlił się Chrystus przed 2000
Wtorek
Święto św. Andrzeja Boboli, kapłana i męczennika
Dzisiejsze czytania: Ap 12,10-12a lub 1Kor 1,10-13.17-18; Ps 34,2-9; J 17,20-26
(J 17,20-26) - kliknij aby przeczytać.
Wsłuchujemy się dziś w modlitwę Jezusa o jedność. Jezus doskonale wie, jak w świecie pełnym podziałów potrzebne jest wołanie: Ojcze spraw aby byli jedno. Modlitwa o jedność jest ważna. I Jezus doskonale wie, że uczniowie są tylko ludźmi, że mają tak odmienne temperamenty, pochodzą z różnych środowisk. Tak trudno przecież było im się dogadać, kiedy On był z nimi, więc po Jego odejściu będzie im jeszcze trudniej. Ale w modlitwie o jedność Jezus prosi również za tych, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, czyli za tych, którzy będą ewangelizowani, którzy zostaną pociągnięci świadectwem uczniów. Za ludzi wszystkich czasów, którzy będą - tak jak uczniowie - zostawiać wszystko i iść za Chrystusem. To modlitwa również za nas...oraz za wszystkich tych, do których dotrzemy. Modlitwa o jedność nie zamyka się w jednym okresie historii, ale jest aktualna ciągle i tak długo, jak długo będą podziały, tak długo będzie aktualna.
Oczywiście pierwsze skojarzenie, jakie nasuwa się czytając ten fragment, to jedność chrześcijan. Bardzo dużo przecież mówi się o ekumenizmie. Jest to ważne i z całą pewnością pragnieniem Chrystusa jest to, by chrześcijanie szli jedną drogą. By szukali tego, co ich łączy a nie tego, co ich dzieli. A łączy nas - wierzących różnych nominacji - o wiele więcej niż sobie wyobrażamy. Łączy nas Osoba a nie doktryna. Bo zbawia nas Osoba a nie doktryna. Dlatego powinniśmy jak najczęściej spotykać się na wspólnej modlitwie, ponad podziałami. Gromadzić się wokół Tego, który łączy.
Wokół Jezusa Chrystusa - Pana i Zbawiciela.
Brzmi to wszystko pięknie, ale jak tu troszczyć się o jedność chrześcijan, jeśli tyle podziałów jest wewnątrz jednego kościoła. Myślę, że jest nam to znane. Rywalizacja między wspólnotami. Jakaś wzajemna niechęć do siebie. Licytowanie się kto jest lepszy, kto jest pobożniejszy... Konserwatywne środowiska, tak zwani "tradsi" patrzą z niechęcią na ruchy Nowej Ewangelizacji, na grupy charyzmatyczne. Padają oskarżenia o protestantyzowanie się. Tymczasem właśnie w różnorodności kryje się tajemnica jedności. Dziedzictwo Kościoła to nie jest jedna epoka dziejów, ale 2000 lat tradycji. W tym czasie wiele rzeczy się zmieniało, ale Kościół trwał i trwa nadal. Jeżeli chcemy jednak pielęgnować jedność, musimy starać się odnaleźć swoje miejsce w różnorodności. W Kościele każdy powinien czuć się bezpiecznie ze swoimi doświadczeniami. Bo Kościół mimo że jest jednym Ciałem, składa się z wielu członków. Dlatego w Kościele powinno być miejsce zarówno dla zwolenników mszy trydenckiej i chorałów gregoriańskich jak i dla wieczorów chwały w stylu Hillsonga. O to właśnie chodzi w jedności...i o to modlił się Chrystus przed 2000
Komentarze
Prześlij komentarz