Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
1 LISTOPADA 2016
Wtorek
Uroczystość Wszystkich Świętych
Dzisiejsze czytania: Ap 7,2-4.9-14; Ps 24,1-6; 1 J 3,1-3; Mt 11,28; Mt 5,1-12a
(Mt 5,1-12a)
Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami: Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni jesteście, gdy /ludzie/ wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie.
Błogosławieni czyli szczęśliwi...Jezus ogłasza, że szczęśliwi w oczach Boga są wszyscy ci, którzy
w oczach świata są uważani za "wykluczonych". Dziś nic się nie zmieniło...w wielu dziedzinach naszego życia pojawiają się różnice społeczne...Mówi się o powstawaniu "underclass."
Wykluczenie społeczne...to takie modne dziś słówko...
Bieda, problemy emocjonalne, nieśmiałość, niesprawiedliwość, cierpienie, choroby, prześladowanie.
To wszystko jest nam nieobce...może nawet zastanawiamy się dlaczego nas to dotyka, skoro jesteśmy "dobrymi ludźmi" a wszystkim "tym złym" zawsze powodzi się świetnie...albo jak w przysłowiu "bogatemu to i byk się ocieli". Jezus jednak stawia sprawę inaczej...prawdziwe błogosławieństwo może dać nam tylko Bóg...I w Jego oczach wszyscy odrzuceni przez świat są błogosławieni.
Błogosławieni zatem są ubodzy w duchu. Wyrażenie to oznacza ludzi pogrążonych w smutku, dotkniętych nieszczęściem: tych, których traktuje się niesprawiedliwie, bezsilnych, biednych.
To wszyscy ci, którzy mają jakieś niedostatki...czegoś ciągle im brakuje...
To nie tylko biedni w sensie finansowym...ale cierpiący na wszelkie "biedy". - Obietnicą, jaką daje Jezus jest: do nich należy królestwo niebieskie. Piękna obietnica...Mieć na własność królestwo niebieskie...To rekompensuje całą ziemską biedę...
Błogosławieni którzy się smucą. Wielu z nas się smuci, płacze...Pogrążamy się w "dołkach".
Czasem mamy powody...ale zdarza się, że nasz smutek jest nieuzasadniony...jest spowodowany brakiem czegoś...ale nie wiemy czego konkretnie. Jezus do wszystkich smutnych, zapłakanych, zdołowanych zapewnia: oni będą pocieszeni.
Błogosławieni cisi. Ludzie cisi...Jest ich sporo pośród nas. Nie wyróżniają się z tłumu, nie odzywają się na zajęciach, nie chodzą na imprezy. Brakuje im przebojowości, tak kochanej przez świat.
Często ich nieśmiałość może być powodem kompleksów...Może powodować frustrację...
poczucie bycia gorszym, Jezus jednak obiecuje: oni na własność posiądą ziemię. Wszystko zatem się odwróci...Tutaj może nam się wydawać, że to celebryci posiadają ziemię...
ale Bóg patrzy inaczej niż ludzie...Jego kryteria różnią się od naszych.
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, Szczęśliwi są ci, którzy łakną i pragną sprawiedliwości. Niesprawiedliwie potraktowani...oglądający niesprawiedliwe traktowanie bliźnich.
Wszyscy, w których serce porusza się na widok braku sprawiedliwości. Świat często mówi, że do sławy i władzy trzeba iść po trupach...W serwisach informacyjnych widzimy jak kobieta ląduje w areszcie za 2000 złotych długu...a oszust, który zalegał z podatkami na 20 milionów przez lata jest bezkarny...Pytamy - całkiem słusznie - gdzie tu jest sprawiedliwość? A Jezus mówi nam:
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
Co to znaczy? To znaczy, że pragnienie sprawiedliwości zostanie zaspokojone...
Wszyscy ci, którzy jej pragną - dostąpią jej...i już nigdy więcej nie będą łaknąć sprawiedliwości...
Bo będą przebywać w obecności samego Boga, który jest Sprawiedliwością.
Błogosławieni miłosierni, miłosierdzie względem innych jest cenne...ale również nie odpowiada standardom świata...świat nie jest miłosierny względem ludzi...świat jest bezwzględny...
ludzie są bezwzględni...i często ludzie żyjący "na pohybel" pytają się: i po co mi to? czemu jestem miłosierny...czemu zawsze wyciągam pomocną dłoń do innych, skoro ludzie nie doceniają tego...
Ale Jezus daje odpowiedź: oni miłosierdzia dostąpią. Wszystko się zwróci...
Błogosławieni czystego serca, Czyste serce...Dziś prawdziwą sztuką jest je zachować...Dla świata to obciach...Świat powtarza słowa piosenki: "wierność jest nudna"
Seks jest biznesem...Piewcom poprawności politycznej i neutralności światopoglądowej przeszkadzają krzyże przydrożne, ale nie przeszkadzają roznegliżowane kobiety na bilbordach....
Feministkom przeszkadza macierzyństwo, ale nie przeszkadza prostytucja.
Czystość przedmałżeńska jest - zdaniem psychologów - wynaturzeniem...Ale wszelkiego rodzaju dewiacje stają się "jedną z opcji"...W tej sytuacji wielu z nas może pytać: Czy warto mieć czyste serce, skoro świat tego nie docenia? Ale Jezus odpowiada: oni Boga oglądać będą.
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój. Pokój przeciwstawia się wojnie...Ale to zbyt ogólne stwierdzenie. Przecież w życiu jest wiele niepokojów...Prowadzimy tyle sporów...Można wręcz powiedzieć, że świat stara się nas za wszelką cenę podzielić...Pokazać: tu są "czerwoni" a tam "czarni".
Tu jest kościół "łagiewnicki" a tam "toruński"...Tu są "mohery" a tam "lemingi". I potem...kiedy już stworzy się podział...zaczynają się "wojenki". Patrzenie na siebie "spode łba"... Rzucanie obelg....
i zamykanie się wyłącznie na "swoją grupę"...która jest "najfajniejsza" a wszyscy inni to "ci niedobrzy".
Owszem złu trzeba się sprzeciwiać...
Niewłaściwe zachowania trzeba piętnować...
Ale każdemu człowiekowi należy się szacunek...bez względu na to, do której opcji się zalicza.
Wprowadzanie pokoju...dążenie do jedności...nie jest modne...
Bo świat od wielu, wielu lat wciąż wyznaje zasadę: Divide et impera...Dziel i rządź...
Podzielonymi ludźmi łatwiej sterować...
a pokój jest pierwszym krokiem do jedności...Dlatego Jezus daje obietnicę wszystkim tym, którzy wprowadzają pokój, oni będą nazwani synami Bożymi. Syn Boży jest Księciem Pokoju...
Dlatego każdy, kto wprowadza pokój, również zasługuje na miano syna Bożego.
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, W tym miejscu przytoczę statystykę: Szacuje się, że do 2010 r. śmiercią męczeńską zginęło 70 mln chrześcijan, z tego w XX wieku 45 mln. W XXI co roku na świecie ginie ponad 100 tys. chrześcijan. Ale prześladowanie to nie tylko męczeńska śmierć...Czasem jesteśmy prześladowani w naszych środowiskach. Nasza wiara jest wyśmiewana...Nawet w rodzinie mogą się zdarzać prześladowania. Ile razy znajomi patrzyli na Ciebie dziwnie, bo przeżegnałeś się na stołówce? Ile razy ktoś rzucił obraźliwy komentarz, bo nie poszłaś na imprezę w piątek...To wszystko są małe i większe prześladowania...
Ile sporów w życiu toczyliśmy o życie poczęte...o in vitro...o promocję satanizmu w mediach?
Jak reagowali na to nasi znajomi? Czy padały pod naszym adresem oskarżenia o fundamentalizm?
To wszystko są prześladowania...Ale Jezus mówi: do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni jesteście, gdy /ludzie/ wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie.
Jesteśmy błogosławieni...
Czy zdajemy sobie z tego sprawę?
Wtorek
Uroczystość Wszystkich Świętych
Dzisiejsze czytania: Ap 7,2-4.9-14; Ps 24,1-6; 1 J 3,1-3; Mt 11,28; Mt 5,1-12a
(Mt 5,1-12a)
Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami: Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni jesteście, gdy /ludzie/ wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie.
Błogosławieni czyli szczęśliwi...Jezus ogłasza, że szczęśliwi w oczach Boga są wszyscy ci, którzy
w oczach świata są uważani za "wykluczonych". Dziś nic się nie zmieniło...w wielu dziedzinach naszego życia pojawiają się różnice społeczne...Mówi się o powstawaniu "underclass."
Wykluczenie społeczne...to takie modne dziś słówko...
Bieda, problemy emocjonalne, nieśmiałość, niesprawiedliwość, cierpienie, choroby, prześladowanie.
To wszystko jest nam nieobce...może nawet zastanawiamy się dlaczego nas to dotyka, skoro jesteśmy "dobrymi ludźmi" a wszystkim "tym złym" zawsze powodzi się świetnie...albo jak w przysłowiu "bogatemu to i byk się ocieli". Jezus jednak stawia sprawę inaczej...prawdziwe błogosławieństwo może dać nam tylko Bóg...I w Jego oczach wszyscy odrzuceni przez świat są błogosławieni.
Błogosławieni zatem są ubodzy w duchu. Wyrażenie to oznacza ludzi pogrążonych w smutku, dotkniętych nieszczęściem: tych, których traktuje się niesprawiedliwie, bezsilnych, biednych.
To wszyscy ci, którzy mają jakieś niedostatki...czegoś ciągle im brakuje...
To nie tylko biedni w sensie finansowym...ale cierpiący na wszelkie "biedy". - Obietnicą, jaką daje Jezus jest: do nich należy królestwo niebieskie. Piękna obietnica...Mieć na własność królestwo niebieskie...To rekompensuje całą ziemską biedę...
Błogosławieni którzy się smucą. Wielu z nas się smuci, płacze...Pogrążamy się w "dołkach".
Czasem mamy powody...ale zdarza się, że nasz smutek jest nieuzasadniony...jest spowodowany brakiem czegoś...ale nie wiemy czego konkretnie. Jezus do wszystkich smutnych, zapłakanych, zdołowanych zapewnia: oni będą pocieszeni.
Błogosławieni cisi. Ludzie cisi...Jest ich sporo pośród nas. Nie wyróżniają się z tłumu, nie odzywają się na zajęciach, nie chodzą na imprezy. Brakuje im przebojowości, tak kochanej przez świat.
Często ich nieśmiałość może być powodem kompleksów...Może powodować frustrację...
poczucie bycia gorszym, Jezus jednak obiecuje: oni na własność posiądą ziemię. Wszystko zatem się odwróci...Tutaj może nam się wydawać, że to celebryci posiadają ziemię...
ale Bóg patrzy inaczej niż ludzie...Jego kryteria różnią się od naszych.
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, Szczęśliwi są ci, którzy łakną i pragną sprawiedliwości. Niesprawiedliwie potraktowani...oglądający niesprawiedliwe traktowanie bliźnich.
Wszyscy, w których serce porusza się na widok braku sprawiedliwości. Świat często mówi, że do sławy i władzy trzeba iść po trupach...W serwisach informacyjnych widzimy jak kobieta ląduje w areszcie za 2000 złotych długu...a oszust, który zalegał z podatkami na 20 milionów przez lata jest bezkarny...Pytamy - całkiem słusznie - gdzie tu jest sprawiedliwość? A Jezus mówi nam:
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
Co to znaczy? To znaczy, że pragnienie sprawiedliwości zostanie zaspokojone...
Wszyscy ci, którzy jej pragną - dostąpią jej...i już nigdy więcej nie będą łaknąć sprawiedliwości...
Bo będą przebywać w obecności samego Boga, który jest Sprawiedliwością.
Błogosławieni miłosierni, miłosierdzie względem innych jest cenne...ale również nie odpowiada standardom świata...świat nie jest miłosierny względem ludzi...świat jest bezwzględny...
ludzie są bezwzględni...i często ludzie żyjący "na pohybel" pytają się: i po co mi to? czemu jestem miłosierny...czemu zawsze wyciągam pomocną dłoń do innych, skoro ludzie nie doceniają tego...
Ale Jezus daje odpowiedź: oni miłosierdzia dostąpią. Wszystko się zwróci...
Błogosławieni czystego serca, Czyste serce...Dziś prawdziwą sztuką jest je zachować...Dla świata to obciach...Świat powtarza słowa piosenki: "wierność jest nudna"
Seks jest biznesem...Piewcom poprawności politycznej i neutralności światopoglądowej przeszkadzają krzyże przydrożne, ale nie przeszkadzają roznegliżowane kobiety na bilbordach....
Feministkom przeszkadza macierzyństwo, ale nie przeszkadza prostytucja.
Czystość przedmałżeńska jest - zdaniem psychologów - wynaturzeniem...Ale wszelkiego rodzaju dewiacje stają się "jedną z opcji"...W tej sytuacji wielu z nas może pytać: Czy warto mieć czyste serce, skoro świat tego nie docenia? Ale Jezus odpowiada: oni Boga oglądać będą.
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój. Pokój przeciwstawia się wojnie...Ale to zbyt ogólne stwierdzenie. Przecież w życiu jest wiele niepokojów...Prowadzimy tyle sporów...Można wręcz powiedzieć, że świat stara się nas za wszelką cenę podzielić...Pokazać: tu są "czerwoni" a tam "czarni".
Tu jest kościół "łagiewnicki" a tam "toruński"...Tu są "mohery" a tam "lemingi". I potem...kiedy już stworzy się podział...zaczynają się "wojenki". Patrzenie na siebie "spode łba"... Rzucanie obelg....
i zamykanie się wyłącznie na "swoją grupę"...która jest "najfajniejsza" a wszyscy inni to "ci niedobrzy".
Owszem złu trzeba się sprzeciwiać...
Niewłaściwe zachowania trzeba piętnować...
Ale każdemu człowiekowi należy się szacunek...bez względu na to, do której opcji się zalicza.
Wprowadzanie pokoju...dążenie do jedności...nie jest modne...
Bo świat od wielu, wielu lat wciąż wyznaje zasadę: Divide et impera...Dziel i rządź...
Podzielonymi ludźmi łatwiej sterować...
a pokój jest pierwszym krokiem do jedności...Dlatego Jezus daje obietnicę wszystkim tym, którzy wprowadzają pokój, oni będą nazwani synami Bożymi. Syn Boży jest Księciem Pokoju...
Dlatego każdy, kto wprowadza pokój, również zasługuje na miano syna Bożego.
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, W tym miejscu przytoczę statystykę: Szacuje się, że do 2010 r. śmiercią męczeńską zginęło 70 mln chrześcijan, z tego w XX wieku 45 mln. W XXI co roku na świecie ginie ponad 100 tys. chrześcijan. Ale prześladowanie to nie tylko męczeńska śmierć...Czasem jesteśmy prześladowani w naszych środowiskach. Nasza wiara jest wyśmiewana...Nawet w rodzinie mogą się zdarzać prześladowania. Ile razy znajomi patrzyli na Ciebie dziwnie, bo przeżegnałeś się na stołówce? Ile razy ktoś rzucił obraźliwy komentarz, bo nie poszłaś na imprezę w piątek...To wszystko są małe i większe prześladowania...
Ile sporów w życiu toczyliśmy o życie poczęte...o in vitro...o promocję satanizmu w mediach?
Jak reagowali na to nasi znajomi? Czy padały pod naszym adresem oskarżenia o fundamentalizm?
To wszystko są prześladowania...Ale Jezus mówi: do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni jesteście, gdy /ludzie/ wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie.
Jesteśmy błogosławieni...
Czy zdajemy sobie z tego sprawę?
Komentarze
Prześlij komentarz