Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca.

Sobota

Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny

msza wigilii – 1 Krn 15,3-4.15-16; 16,1-2; Ps 132,6-7.9-10.13-14; 1 Kor 15,54-57; Łk 11,28; Łk 11,27-28; msza w dzień – Ap 11,19a; 12,1.3-6a.10ab; Ps 45,7.10.-12.14-15; 1 Kor 15,20-26; Łk 1,39-56

Dziś szczególny dzień...święto państwowe i jednocześnie święto kościelne...
Uroczystość Matki Bożej i rocznica zwycięskiej bitwy...nazwanej Cudem nad Wisłą.
Czytania na dziś oczywiście maryjne...

najpierw przybliżę fragment z Apokalipsy:

(Ap 11,19a;12,1.3-6a.10ab)
Świątynia Boga w niebie się otwarła, i Arka Jego Przymierza ukazała się w Jego Świątyni. Potem ukazał się wielki znak na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu. I inny znak się ukazał na niebie: Oto wielki Smok barwy ognia, mający siedem głów i dziesięć rogów - a na głowach jego siedem diademów - i ogon jego zmiata trzecią część gwiazd nieba: i rzucił je na ziemię. I stanął Smok przed mającą rodzić Niewiastą, ażeby skoro porodzi, pożreć jej dziecię. I porodziła syna - mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną. I zostało porwane jej Dziecię do Boga i do Jego tronu. A Niewiasta zbiegła na pustynię, gdzie miejsce ma przygotowane przez Boga. I usłyszałem donośny głos mówiący w niebie: Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca.

Wizja św. Jana przybliża nam starcie Niewiasty i Smoka...przepowiadane w Księdze Rodzaju...
Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu.
Jest królową...Nieba i Ziemi...uwielbioną przez samego Boga...To On ją wyróżnił...
Ponad wszelkie stworzenia...i wszystkich ludzi...
To ona jest matką Syna Bożego...od poczęcia wybraną do tej misji...
Niepokalanie poczęta...Pokorna Służebnica Pańska...
Ta, która zetrze głowę węża....
Jest też i wspomniany Wąż...Smok...o siedmiu głowach i dziesięciu rogach...
Na głowach ma siedem diademów...to znak władzy...On też chce królować...
Panować nad światem...nad wszystkimi kontynentami....i zrobi wszystko by tę władzę przejąć.
Dlatego nienawidzi Niewiasty...bo wie, że nosi Ona pod sercem dziecko, które ostatecznie zniszczy Smoka i jego potomstwo...i to się stało...
Nastało zbawienie...potęga i królowanie Boga...Tylko czy w to wierzymy??
i czy oddajemy hołd Jedynemu Królowi...czy może kierujemy się ku uzurpatorowi...dawno strąconemu w otchłań...??

wrócę jednak do przemyśleń dotyczących Maryi...która powinna być dla nas wzorem pod każdym względem...będąc pokorną - została wywyższoną...Chrystus nie pozwolił by jej ciało uległo rozkładowi...dlatego - tak wierzymy...tak wierzę...- została wzięta do nieba z duszą i ciałem...
Gdzie rozbrzmiewa jej Magnificat przed Bożym Obliczem:
(Łk 1,39-56)
W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [pokoleniu] Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana. Wtedy Maryja rzekła:
Wielbi dusza moja Pana,
i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.
Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej.
Oto bowiem błogosławić mnie będą
odtąd wszystkie pokolenia,
gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny.
Święte jest Jego imię
a swoje miłosierdzie na pokolenia i pokolenia
[zachowuje] dla tych, co się Go boją.
On przejawia moc ramienia swego,
rozprasza [ludzi] pyszniących się zamysłami serc swoich.
Strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych.
Głodnych nasyca dobrami, a bogatych z niczym odprawia.
Ujął się za sługą swoim, Izraelem,
pomny na miłosierdzie swoje
jak przyobiecał naszym ojcom
na rzecz Abrahama i jego potomstwa na wieki.

Takich hymnów pochwalnych jest sporo na kartach Biblii...Swój hymn wyśpiewuje Izrael po wyjściu z Egiptu...Swój hymn odśpiewuje Anna - matka Samuela...
hymnem uwielbienia modlą się trzej młodzieńcy w piecu ognistym...
mistrzem (że użyję takiego określenia) w hymnach na cześć Pana jest król Dawid...
Swoje Benedictus wyśpiewuje Zachariasz...
ale dla mnie szczególną pieśnią chwały będzie Magnificat...
Który wskazuje na wszystkie cudowne przymioty Boga, który:

wejrzał na nasze uniżenie - i ciągle patrzy...przychylnym okiem na naszą pokorę...
Kocha nas wszystkich - Jego miłosierdzie nie kończy się na nas...ale rozciąga się na przyszłe pokolenia... miłosierdzie zachowuje dla tych, co się Go boją...
Wszystkich, którym się zdaje że mają władzę...jakąkolwiek...Władców ekranu, władców sondaży, władców naszych samorządów...i naszych państw...strąca...
A pokornych wywyższa...stawia jako wzór do naśladowania...
(tutaj wystarczy prześledzić historię...ilu wielkich świętych było ludźmi cichymi i pokornymi)
Głodnych syci swoimi dobrami...troszczy się o ubogich, porzuconych, wykluczonych społecznie...
A bogatych z niczym odprawia...wszyscy ci, którzy dziś są na piedestale...odejdą kiedyś w niepamięć...

Taki jest właśnie Bóg...tak o Nim śpiewa w swym hymnie Maryja...
Najpokorniejsza Służebnica Pańska, w której życiu wszystko co wyśpiewała się wypełniło.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.

Dwaj uczniowie Jezusa byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy.