Jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda.

Piątek

Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa

Dzisiejsze czytania: Oz 11,1.3-4.8c-9; Ps: Iz 12,2.5; Ef 3,8-12.14-19; Mt 11,29ab; J 19,31-37

Dziś obchodzimy szczególną uroczystość. - Najświętszego Serca Pana Jezusa. Tego Serca, które nas wszystkich miłuje...Serca Zbawiciela, który umarł za nas - grzeszników...Serca Przebitego, z którego wypłynęła krew i woda...
Mówi o tym dzisiejsza Ewangelia.
(J 19,31-37)
Ponieważ był to dzień Przygotowania, aby zatem ciała nie pozostawały na krzyżu w szabat - ów bowiem dzień szabatu był wielkim świętem - Żydzi prosili Piłata, aby ukrzyżowanym połamano golenie i usunięto ich ciała. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie tak pierwszemu, jak i drugiemu, którzy z Nim byli ukrzyżowani. Lecz gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu goleni, tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda. Zaświadczył to ten, który widział, a świadectwo jego jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy wierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: Kość jego nie będzie złamana. I znowu na innym miejscu mówi Pismo: Będą patrzeć na Tego, którego przebodli.

Z przebitego serca wypłynęła krew i woda...i oczyszczają nas - grzesznych. W tej świętej krwi jest nasz odkupienie...Jak wielka to Miłość...Dać się zabić za całą ludzkość, by wybawić ją z niewoli zła.
O tej niepojętej miłości Boga pisał przed wiekami prorok Ozeasz.

(Oz 11,1.3-4.8c-9)
Miłowałem Izraela, gdy jeszcze był dzieckiem, i syna swego wezwałem z Egiptu. A przecież Ja uczyłem chodzić Efraima, na swe ramiona ich brałem; oni zaś nie rozumieli, że troszczyłem się o nich. Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem go. Moje serce na to się wzdryga i rozpalają się moje wnętrzności. Nie chcę, aby wybuchnął płomień mego gniewu i Efraima już więcej nie zniszczę, albowiem Bogiem jestem, nie człowiekiem; pośrodku ciebie jestem Ja - Święty, i nie przychodzę, żeby zatracać.

Ta miłość - Miłość Boża - przyrównana jest tu do miłości rodzicielskiej. Uczyłem chodzić Efraima, na ramiona ich brałem...byłem jak ten, co podnosi do policzka niemowlę...nakarmiłem go...
Przyznaję...ten fragment urzekł mnie...czytając uświadamiam sobie Boską Miłość do mnie...

Ale wiem też, że jest Ona niepojęta...i dlatego nie zawsze rozumiem, pewnych zdarzeń w moim życiu.
Chcę jednak poddać się tej Miłości...i wtulony w Boskie Serce...przetrwać wszystkie zawirowania.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.

Dwaj uczniowie Jezusa byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy.