Przyszli do Niego z paralitykiem, którego niosło czterech.

Piątek

Wspomnienie św. Antoniego, opata

 Dzisiejsze czytania: 1 Sm 8,4-7.10-22a; Ps 89,16-19; 2 Kor 5,19; Mk 2,1-12

(Mk 2,1-12)
Gdy Jezus po pewnym czasie wrócił do Kafarnaum, posłyszeli, że jest w domu. Zebrało się tyle ludzi, że nawet przed drzwiami nie było miejsca, a On głosił im naukę. Wtem przyszli do Niego z paralitykiem, którego niosło czterech. Nie mogąc z powodu tłumu przynieść go do Niego, odkryli dach nad miejscem, gdzie Jezus się znajdował, i przez otwór spuścili łoże, na którym leżał paralityk. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy. A siedziało tam kilku uczonych w Piśmie, którzy myśleli w sercach swoich: Czemu On tak mówi? On bluźni. Któż może odpuszczać grzechy, prócz jednego Boga? Jezus poznał zaraz w swym duchu, że tak myślą, i rzekł do nich: Czemu nurtują te myśli w waszych sercach? Cóż jest łatwiej: powiedzieć do paralityka: Odpuszczają ci się twoje grzechy, czy też powiedzieć: Wstań, weź swoje łoże i chodź? Otóż, żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów - rzekł do paralityka: Mówię ci: Wstań, weź swoje łoże i idź do domu! On wstał, wziął zaraz swoje łoże i wyszedł na oczach wszystkich. Zdumieli się wszyscy i wielbili Boga mówiąc: Jeszcze nigdy nie widzieliśmy czegoś podobnego.

Jezus uzdrawia wielu... Tłumy w Kafarnaum zbierają się tak wielkie, że nie ma miejsca...
Cały dom jest wypełniony. A On... głosił im naukę. To ważne wskazanie. Najpierw zawsze jest głoszenie nauki. Potem cuda... Oczywiście, czasem cud jest punktem wyjścia do nauki, ale w ewangelizacji każda pomoc materialna czy duchowa, powinny być pretekstem do głoszenia. W przeciwnym wypadku Kościół stanie się organizacją charytatywną. Tymczasem misją Kościoła jest głoszenie Dobrej Nowiny. Jezus daje najlepszy przykład swoim uczniom... Bo nie tylko uzdrawia, ale - przede wszystkim - głosi naukę.

Wśród wielu, którzy przyszli słuchać Jezusa... oraz tych, którzy przyszli prosić o uzdrowienie... było czterech przyjaciół, którzy przynieśli paralityka. Nie mogli jednak przejść, z powodu tłumów.
Wchodzą zatem z nim przez dach... Znamy dobrze tę historię... Ale jest w niej ciągle coś żywego i aktualnego... i dla mnie szczególnie ważnego. Z kilku powodów.
1. Fragment ten wskazuje na istotę modlitwy wstawienniczej. Warto sobie odpowiedzieć na dwa pytania. Czy mam takich czterech, którzy w chwilach dla Ciebie trudnych, zaniosą Cię do Jezusa? Oraz... czy Ty jesteś dla kogoś "jednym z czterech"?
2. Wytrwała modlitwa łamie schematy... Powinna łamać schematy. Nie można tkwić uparcie przy drzwiach, skoro można wejść oknem... A jeżeli i to stanowi problem.... zawsze zostaje dach.
3. Powierzając się innym, trzeba mieć do nich zaufanie... Także do ich niekonwencjonalnych działań. Myślę, że paralityk nie spodziewał się tego, że jego przyjaciele będą go wpuszczać do Jezusa przez dach.
Ale ufał im... mimo że rozwiązanie, które wybrali, było dość niebezpieczne.

To takie trzy ważne myśli... które w jakiś sposób mi towarzyszą, w związku z powyższym tekstem...

Ale to jeszcze nie koniec :)
Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy.
Podstawą uzdrowienia jest zawsze odrzucenie grzechu. Człowiek nie składa się z trzech niezależnych od siebie elementów, ale z elementów integralnych. Duch, dusza i ciało są połączone więzią. I często tak bywa, że problemy duchowe odbijają się na psychice i ciele... Choroby somatyczne mogą prowadzić do zaburzeń emocjonalnych... i odwrotnie... psychika odbija się na zdrowiu fizycznym. Dlatego Jezus leczy całego człowieka... najpierw usuwa korzeń schorzenia... czyli grzech... potem dopiero może powiedzieć: wstań i chodź! Oczywiście łatwo jest powiedzieć: wstań i chodź! Ale to uzdrowienie nie byłoby głębokie, nie wyrywałoby człowieka z istoty problemu, która nie leżała w jego chorobie fizycznej, ale w grzechu.

A grzesznikami jesteśmy wszyscy... I nawrócenie jest zawsze pierwszym krokiem ku pełni uzdrowienia. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.

Dwaj uczniowie Jezusa byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy.