Poznacie ich po ich owocach.

Środa

 Dzisiejsze czytania: Rdz 15,1-12.17-18; Ps 105,1-4.6-9; J 15,4.5b; Mt 7,15-20


(Mt 7,15-20)
Jezus powiedział do swoich uczniów: Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach.

Poznacie ich po owocach mówi Jezus...Ta prosta wskazówka pozwala odróżnić fałszywych proroków od prawdziwych proroków...Bo nie ukrywajmy: Jedni i drudzy są obecni wśród nas...Oczywiście z pozoru trudno odróżnić jednych i drugich, bo przecież: przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. To znaczy wnikają niezauważalni między nas...są może nawet przykładem do naśladowania...ale ich prawdziwe intencje są ukryte...i na pewno nie są to dobre intencje...
Fałszywy prorok ma na celu jedno...mącenie...wywoływanie wątpliwości...i rozbijanie Kościoła.
Mimo, że wydaje się służyć Bogu...ba za jego sprawą mogą mieć miejsce liczne nawrócenia...ale rzeczywiste intencje Fałszywego Proroka mają jeden cel...zniszczyć Kościół, rozbić jedność chrześcijan...
Cele te oczywiście nigdy nie zostaną zrealizowane, bo Chrystus dał obietnicę, że Kościoła nie przemogą "bramy piekielne"...ale to nie znaczy, że Kościół w ogóle nie ucierpi...podkopywanie fundamentów...
wzbudzanie wątpliwości...wzajemne napuszczanie na siebie wiernych...tworzenie podziału...to wszystko zawsze będzie się odbijać na Wspólnocie...

Dlatego Jezus mówi wyraźnie: Poznacie ich po ich owocach. 
Złe drzewo nie może wydać dobrych owoców...Z ciernia nie zbierzemy winogrona...
Musimy zatem dokładnie patrzeć na to, co dzieje się wokół nas...i dmuchać na zimne.
Nawet jeżeli wydaje się, że coś jest dobre...wcale nie musi takie być...
Dotyczy to zwłaszcza różnych prywatnych objawień.

Kościół wprawdzie nie zakazuje ich czytać, ale stawia na pierwszym miejscu Objawienie Publiczne...
A kiedy "wyznawcy" takich czy innych objawień zaczynają stawiać w pierwszej kolejności słowa swojego wizjonera...a potem dopiero Biblię to znaczy, że coś niedobrego się dzieje...

Miejmy zatem oczy szeroko otwarte...i przede wszystkim patrzmy na owoce...
I oby to były najlepsze owoce...a nie "śliwki - robaczywki".

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.

Dwaj uczniowie Jezusa byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy.