Refleksja o uczynkach pokutnych...
Środa Popielcowa
Dzisiejsze czytania: Jl 2,12-18; Ps 51,3-6.12-14.17; 2 Kor 5,20-6,3; Jl 2,13; Mt 6,1-6.16-18
(Mt 6,1-6.16-18)
Jezus powiedział do swoich uczniów: Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie. Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam: już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.
Będziemy może nawet stawiani za wzór do naśladowania, ale Jezus mówi wyraźnie...nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego....Przejdźmy zatem do głębszej analizy tekstu.
Jezus zaczyna od jałmużny...Może to dziwić...Jest przecież taka zasada: "pierwsze jest pierwsze".
Dlaczego zatem nie modlitwa? Ale właśnie jałmużna...W ogóle dziś jałmużnę spycha się na dalszy plan.
Lub ogranicza ją do sezonowych akcji pomocy charytatywnej. Tymczasem jej waga jest większa, niż mogłoby się wydawać....Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.
Jezus zestawia zatem postawę "obłudników" z postawą, jaką powinniśmy przejawiać my. Obłudnicy czynią to w synagogach i na ulicach...A czynią to nie dlatego, bo chcą pomóc najuboższym...ale dlatego by ich ludzie chwalili. Myślę, że doskonałym przykładem z czasów nam współczesnych jest akcja charytatywna WOŚP. Nie chcę tutaj zbytnio wdawać się w szczegóły...nie chcę zajmować się rozliczaniem jej...
Czy lamentowaniem, że ileś procent idzie na inne cele niż pomoc dzieciom...Spójrzmy na tę działalność z perspektywy Biblii. Cała medialna otoczka, zaangażowanie w akcję pomocy przez znane osoby, oddawanie na licytacje swoich gadżetów przez sportowców itp. To wszystko idzie w kierunku dawania jałmużny "w synagogach i na ulicach." Jezus podkreśla jednak....ci otrzymali już swoją nagrodę. Można się zastanawiać co to za nagroda? Być może chodzi o poklask...o sam fakt bycia w pozytywnym sensie "na językach." Jeżeli wszyscy mówią o Tobie, że jesteś wielkim filantropem...to raczej jesteś zadowolony z tego powodu. A bycie lubianym, szanowanym i cenionym przez ludzi jakby nie patrzeć jest nagrodą...Ale my - wierzący w Boga - patrzymy na nagrodę wieczną...nie na nagrodę doczesną. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Jezus daje radę jak my mamy postępować. Niech nie wie lewa ręka, co czyni prawa. Jałmużna dawana w ukryciu, bez afiszowania się, bez dążenia do tego by być wyczytanym lub by nasze nazwisko widniało na pamiątkowej tablicy. To codzienna pomoc...
Dawanie przysłowiowego "wdowiego grosza." A czasem tylko przyjazny uśmiech do sąsiadki z bloku.
Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Po jałmużnie Jezus zwraca uwagę na modlitwę...Modlitwa jest rozmową z Bogiem...Jak zatem rozmowa powinna wyglądać? Przenieśmy to na grunt ludzki. Po co rozmawiasz z drugim człowiekiem? Czy po to by ludzie wokoło mówili? Ale oni są zżyci z sobą, bo tak fajnie wyglądają jak rozmawiają z sobą? Czy może po to by po prostu cieszyć się obecnością tej osoby, czerpać radość z rozmowy...itp. Podobnie jest z modlitwą. Modlitwa jest rozmową z Bogiem.
To wyraz intymnej relacji z naszym Stwórcą. To nie jest klepanie paciorków...To nie jest ustawianie się w loży dla vipów w czasie mszy świętej...Jezus daje takie wskazanie: Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. To jest recepta dla nas...modlić się w ciszy własnej izdebki. Tam, gdzie nikt nas nie zauważy...I nie chodzi o to by się celowo ukrywać po kątach...ale właśnie o to by modlitwa była naprawdę osobista...by to był dialog z Bogiem. Gdzie my mówimy, ale i słuchamy tego, co On do nas mówi.
Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam: już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Na koniec Jezus poświęca chwilę uwagi postom. Post jest wyrzeczeniem...Dziś - w dobie szalejącego konsumpcjonizmu - może wydawać się czymś anachronicznym. Jednak post jest nam potrzebny...ale musimy pamiętać o zasadach. Post jest na Chwałę Bożą. To nasze wyrzeczenie, jakiego się podejmujemy ma umacniać naszą wiarę...Kiedy zaś ostentacyjnie informujemy wszystkich wokoło: Ja poszczę! Ludzie patrzcie jakim jestem super chrześcijaninem. To donikąd nie prowadzi. Przypominam sobie sytuację, kiedy jeden znajomy w czasie uroczystego obiadu dał wszystkim do zrozumienia, że on prosi o chleb i wodę, bo w piątki tak właśnie pości. OK...to dobrze, że chcesz pościć, ale kiedy jesteś w gościnie, uszanuj gospodarzy....napracowali się...a sprawiając im przykrość i odmawiając jedzenia pod pretekstem postu na pewno nie zyskujesz sobie Bożego Błogosławieństwa. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.
Spójrzmy raz jeszcze: namaść głowę, umyj twarz...Bogu pokazać, że pościsz...nie ludziom.
Post ma być sprawą serca...bo inaczej staje się kolejną dietą.
Komentarze
Prześlij komentarz