Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi.

Piątek

 Dzisiejsze czytania: Ez 18,21-28; Ps 130,1-8; Ez 33,11; Mt 5,20-26

(Mt 5,20-26)
Jezus powiedział do swoich uczniów: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie zabijaj; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: Bezbożniku, podlega karze piekła ognistego. Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj! Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę, powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz.

Uczeni w Piśmie uważali się za ludzi sprawiedliwych...Przestrzegających Prawa w każdym calu. 
Czasami wręcz do granic absurdalnych. Jezus często piętnuje ich legalizm...ale w dzisiejszym fragmencie mówi do uczniów: jeśli wasz sprawiedliwość nie będzie większa niż faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego...Co to znaczy?
Wytłumaczenie przynoszą nam następne wersety. W dekalogu Bóg dał nam przykazanie: nie zabijaj.
Jezus jednak przenosi środek ciężkości tego przykazania...Przecież wielu z nas...czy nawet większości zabójstwo nie przychodzi nawet na myśl...Zabijanie kojarzy się z marginesem społecznym...lub z wyjątkowymi sytuacjami jak np. wojna. 
Ale dla chrześcijanina to przykazanie powinno być inaczej rozumiane. Każdy kto gniewa się na swego brata podlega sądowi....Kto powie bratu: Bezbożniku podlega karze ognia piekielnego...mocne słowa.

Mówi się, że słowa ranią bardziej niż ostrze miecza...zatem ubliżanie bliźniemu jest jak duchowe zabójstwo. Złe myślenie o bliźnim...gniew...nienawiść...to też zabija...i nas i ludzi wokoło...
Gniew jest niczym trucizna...stąd takie mocne słowa Jezusa.
Jeżeli chcesz być Jego uczniem, musisz wiedzieć, że nie możesz powiedzieć: ja nie grzeszę, bo nikogo nie zabiłem...Bo może się okazać, że w sercu jesteś seryjnym mordercą...
Kiedy człowiek uświadamia sobie znaczenie piątego przykazania w interpretacji Jezusa, zimny pot może przejść po plecach...Tymczasem dalej w tym fragmencie czytam:
zanim złożysz ofiarę - idź i pojednaj się ze swoim bratem.
Pogódź się ze swoim przeciwnikiem dopóki jesteś w drodze...
W tym kontekście przypominają mi się słowa z listu św.Pawła do Efezjan: Niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce.

Wiem z własnego doświadczenia...Kiedy się z kimś pokłócę, nie potrafię usiedzieć w jednym miejscu.
Czuję niepokój, niesmak...tysiące myśli przewijają się przez głowę...Nawet jeśli wiem, że ja miałem rację, sumienie wyrzuca mi: trzeba było ustąpić i nie dopuścić do kłótni...
Kiedy wyciągam rękę na zgodę...przepraszam...od razu jest lżej...
Prawdziwe zatem są te dzisiejsze słowa Jezusa, które sparafrazowane mogły by brzmieć: Każdy kto się gniewa na swojego bliźniego w swoim sercu dopuszcza się zabójstwa. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.

Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.